• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Skini, punkowcy, depeszowcy, chuligani - subkultury lat 90., które zniknęły z ulic

Patryk Gochniewski
19 października 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Lata 90. to był okres, w którym między innymi mocno zaczął rozwijać się ruch chuligański w Polsce. Zaczął on być bardziej usystematyzowany, na wzór przede wszystkim angielski. W tamtym okresie chuligani i skinheadzi byli subkulturami niemal bliźniaczymi.
Na zdjęciu derby Trójmiasta przy Traugutta 29 - rok 1995. Lata 90. to był okres, w którym między innymi mocno zaczął rozwijać się ruch chuligański w Polsce. Zaczął on być bardziej usystematyzowany, na wzór przede wszystkim angielski. W tamtym okresie chuligani i skinheadzi byli subkulturami niemal bliźniaczymi.
Na zdjęciu derby Trójmiasta przy Traugutta 29 - rok 1995.

Skinheadzi, metalowcy, punkowcy, hip-hopowcy, skejci, depesze, sataniści, chuligani. To tylko ułamek subkultur, które pojawiły się w latach 90. XX wieku. To były czasy wyjątkowe. Pewne jest, że się nie powtórzą. Po kilkudziesięciu latach życia pod pręgierzem Polska i Polacy w końcu mogli robić to, co im się żywnie podoba. Było to pierwsze zachłyśnięcie się wolnością. I to naprawdę dużym haustem.



Rock, punk, rap - najbliższe koncerty w Trójmieście



Lata 90. Była to dekada tak dziwna, jak piękna. Bazary pełne pirackich kaset, markowe ciuchy sprowadzane z Niemiec, pierwsze oficjalne sklepy z najlepszymi zagranicznymi produktami. Ale też niesamowity rozwój popkultury. Już nie było pałującej milicji. Aczkolwiek i policji na początku nie było łatwo się przestawić na nowe czasy. Jak powiedział w "Psach" Franz Maurer - "Czasy się zmieniają, ale pan zawsze jest w komisjach". Kto by pomyślał, że to zdanie będzie równie aktualne trzydzieści lat później.

Czy należałeś/aś kiedyś do jakiejś subkultury?

Wróćmy jednak do popkultury. Rozwijała się ona w Polsce za sprawą ówczesnych nasto- i dwudziestolatków. W końcu mogli być sobą. Mogli być barwni, mogli na co dzień okazywać przywiązanie do określonych grup. Oczywiście, lata 90. były też mocno przemocowe - subkultury lały się niemal co chwilę, a przy okazji wytworzyła się po raz pierwszy tak silna subkultura chuligańska. Jasne, pierwsze stadionowe zadymy były już w latach 70., ale dopiero po dwudziestu latach to wszystko zostało usystematyzowane - jak dziwnie by to nie brzmiało.

Przypomnijmy sobie, jak wyglądały trójmiejskie ulice w latach 90. - działo się, mówiąc krótko. Ten czas obfitował w dynamiczne zmiany pokoleniowe oraz popkulturowe. Tak szybko, jak się pojawiały określone grupy, to równie szybko były wypierane przez kolejne.


Skinheadzi i chuligani



Zacznijmy od grupy - według wielu - najbardziej radykalnej. Subkultura skinów wywodzi się z Wielkiej Brytanii, gdzie powstała już w latach 60., ale z tą, którą opisujemy, nie ma tak naprawdę nic wspólnego. W Polsce wówczas pewnym ich odpowiednikiem byli gitowcy, ale pierwsza i druga fala skinheadów praktycznie ominęła nasz kraj. Trzecia natomiast była bardzo widoczna.

Skini trzeciej fali w Polsce charakteryzowali się bardzo nacjonalistycznymi poglądami. Były trzy odłamy: narodowo-katolicki, narodowo-socjalistyczny (nazistowski) i słowiańsko-pogański (narodowo-komunistyczny). Łyse głowy, glany, białe sznurówki, spodnie marchewy, kurtki szwedki czy harringtonki. Nie dało się ich przeoczyć. Budzili respekt i strach. Tłukli wszystkich, z którymi było im nie po drodze. Ale trzeba im oddać jedno - swojego terenu bronili jak twierdzy. Każdy, kto w tamtym okresie mieszkał na dzielnicy skinheadowskiej, powie, że czuł się bezpiecznie.

Skinheadzi walczą z anarchistami. Gdańsk, Długi Targ, rok 1992. Skinheadzi walczą z anarchistami. Gdańsk, Długi Targ, rok 1992.
Skinheadzi i chuligani w latach 90. to tak naprawdę bardzo pokrewne środowiska. Podobne poglądy, podobne zainteresowania. Można powiedzieć, że pierwsza polska chuliganka była właśnie mocno osadzona w kulturze skinheadowskiej. Dziś skinów już nie ma - a przynajmniej nie w takiej sile - ale chuligani zostali. Inni, napakowani, często parający się niemal mafijnymi zajęciami, ale jedno się nie zmieniło - wartości, którymi kierowali się ci w latach 90. i ci teraz, są bardzo zbliżone.

Gdzie się podziały food trucki?



Punkowcy



W przeciwieństwie do skinheadów punkowcy byli w Polsce od przełomu lat 70. i 80. - akurat ta subkultura, która w założeniu jest antysystemowa, a przede wszystkim antykomunistyczna, miała świetne warunki do rozwoju nad Wisłą. Walka z aparatem rządowym była niczym woda na młyn dla rozwoju tej grupy społecznej. Powstawało mnóstwo zespołów, które swoimi piosenkami również walczyły z systemem - tu nie chodziło tylko o butelki z benzyną i kamienie.

Lata 90. to było już nieco inne podejście punkowców. Zamiast z komunizmem przeciwstawiali się dzikiemu kapitalizmowi, a przy okazji prowadzili otwartą wojnę ze skinheadami - lewicowcy kontra prawicowcy. Myślę, że wiele osób pamięta te bitwy na gdańskich fortach.

Punkowców dziś na ulicach próżno szukać, ale oni wciąż są. Nie tak liczni, jak dawniej, jednak cały czas wierni swoim ideałom. Najczęściej można ich spotkać na koncertach i imprezach tematycznych.
Na zdjęciu koncert The Rumjacks w gdyńskim Uchu, rok 2022. Punkowców dziś na ulicach próżno szukać, ale oni wciąż są. Nie tak liczni, jak dawniej, jednak cały czas wierni swoim ideałom. Najczęściej można ich spotkać na koncertach i imprezach tematycznych.
Na zdjęciu koncert The Rumjacks w gdyńskim Uchu, rok 2022.
Punkowcy ewoluowali - pojawił się gatunek hardcore punk, silnie też rozwijał się nurt straight edge, a skinheadzi zaczęli znikać. Do dziś można spotkać dzieciaki z wielkimi irokezami, ale generalnie ta subkultura została zmarginalizowana. Trzeba to sobie jasno powiedzieć - bez subkultur ulice wyglądają szaro. Obecnie nie ma odpowiednich warunków do rozwoju lub powrotu konkretnych grup.

Hip-hopowcy i skejci



Tak, zdaję sobie sprawę, że to dwie odmienne grupy, ale w Polsce miały one wbrew pozorom więcej cech wspólnych niż różnic. Oba nurty, mimo że na świecie już bardzo dobrze znane, nad Wisłą zaczęły pojawiać się dopiero w drugiej połowie lat 90. - na szerszą skalę pojawiły się rolki, deskorolki, BMX-y, farby w sprayu, a rap i kultura hip-hopowa zaczęła przejmować blokowiska.

W Polsce obie te ekipy były mocno wymieszane. O dziwo polscy skejci nie byli skupieni wyłącznie wokół sceny hardcore'owej. Rap bardzo ładnie spoił to wszystko i tak hip-hopowcy, jak i skejci okupowali te same miejscówki. Nosili te same szerokie spodnie, bluzy z kapturem, buty (pierwsze wtedy w Polsce vansy). No i łączyło ich też tagowanie murów oraz robienie nielegalnych wrzut. Był to też właśnie czas, kiedy na poważnie zaczęło rozwijać się graffiti.

Można powiedzieć, że historia zatoczyła koło. Dziś, trzy dekady później, znów widzimy dzieciaki na deskach, obszerne ciuchy, vansy, ale przede wszystkim reinkarnację rapu. Oczywiście nie ma tu mowy o jakimkolwiek buncie czy walce z czymkolwiek, jednak moda po raz kolejny pokazała, że lubi wracać.

Sataniści



Wiem, dla wielu podpinanie tu tej grupki może być na wyrost albo wręcz kontrowersyjne, ale naprawdę - w latach 90. w Trójmieście było sporo leśnych miejsc, gdzie urzędowali sataniści. Urządzali czarne msze, odprawiali rytuały, na drzewach ryli pentagramy i odwrócone krzyże. Myślę, że dojrzali mieszkańcy Moreny pamiętają, co się działo na ówczesnym poligonie - każdy, kto tamtędy spacerował, chociaż raz natknął się na jakieś pozostałości po którymś z obrządków.

Sataniści nie byli jakoś szczególnie liczną subkulturą, ale rzucali się w oczy. Byli czarni... jak sam diabeł. Dziś ich już raczej nie spotkamy, ale na pewno nie wspominają ich miło metalowcy, którzy byli często - błędnie! - wrzucani do tego samego worka. Laikowi łatwo było ich pomylić - jedni i drudzy na czarno. Ale to były dwie, zupełnie odmienne grupy.

Co robił słoń na Przymorzu?



Metalowcy



Być może najliczniejsza subkultura na świecie. A zarazem jedna z niewielu, która wciąż utrzymuje się na powierzchni, mało tego - rośnie w siłę, i jest bardzo widoczna na ulicach. Jest oczywiście stara gwardia, ale też dużo młodych metalowców, którzy będą dalej ciągnęli ten wózek.

Subkultura metalowa chyba najlepiej przeżyła próbę czasu. Wciąż jest liczna, zorganizowana i widoczna na ulicach.
Na zdjęciu publiczność podczas Mystic Festival 2022, Gdańsk. Subkultura metalowa chyba najlepiej przeżyła próbę czasu. Wciąż jest liczna, zorganizowana i widoczna na ulicach.
Na zdjęciu publiczność podczas Mystic Festival 2022, Gdańsk.
Lata 90. dla metalowców były jak sklep z cukierkami. Istnieli już wcześniej, byli fanami Metalliki, Iron Maiden czy Megadeth, ale dopiero wtedy wiele polskich kapel zaczęło oficjalnie wydawać płyty. Pojawiła się też Metalmania, największy festiwal z muzyką metalową. Był to rozkwit tego ruchu w kraju.

Metalowcy stali się też stałym elementem trójmiejskich ulic. Z jednej strony widoczni, w dużych i zwartych grupach, bawiący się głównie we własnym towarzystwie, z drugiej jednak, gdy robiło się gorąco, szli watahą jak w dym. Już w latach 80., przede wszystkim podczas festiwalu w Jarocinie, dali się poznać jako krewcy awanturnicy.

Depeszowcy



Nie oszukujmy się, depeszowców już nie ma. Zostały niedobitki, a ci, którzy się z nimi identyfikowali, dziś już nie noszą się na Davida Gahana, ale wciąż pozostali wiernymi fanami Depeche Mode. Ta subkultura była naprawdę osobliwa - skupiona nie wokół idei, nurtu, muzyki... nie, ona skupiła się wokół jednego tylko zespołu.

Dlatego też to nie jest subkultura sensu stricte. To, że ludzie słuchają tego samego zespołu czy zakładają te same ciuchy, nie czyni z nich kultury. Jest to forma grupy społecznej, tak, ale jednak subkultura potrzebuje więcej do jej wykształcenia.

Depeszowcy w latach 90. byli bardzo powszechnym widokiem. Skórzane kurtki, dżinsy (najczęściej białe), włosy ułożone w stylu członków zespołu, nie brakowało także naszywek czy emblematów Depeche Mode. Dzisiaj o depeszowców trudno - ujawniają się i wyciągają swoje skóry na koncerty oraz zloty organizowane w całym kraju.


To chyba wszystkie najbardziej charakterystyczne subkultury, które cechowały polskie i trójmiejskie ulice w latach 90. Jeśli pamiętacie inne, o których zapomnieliśmy, dajcie nam znać w komentarzach.

Opinie (271) ponad 50 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Morena (5)

    Skinheads

    • 57 20

    • Ja chciałem być anarchistą (4)

      uczyłem się więc wszystkich zasad i reguł, co mówić, jak się ubierać, w jaki sposób myśleć - aż przyszła taka niedziela, że był schabowy u ciotki i usłyszałem "ale przecież prawdziwy anarchista mięsa nie je" - wtedy zrozumiałem, że anarchizm czy faszyzm to jeden wuj i rzuciłem to w cholerę.

      • 13 10

      • nie było i ma mundurka anarchisty (3)

        nie ma też jednych zasad, ani menu, wymyślasz sobie. Prawdziwy anarchizm, który ma źródła u oświeconych filozofów, to, w skrócie - bycie panem swojego losu, bez szefów i władców, ale we wspólnocie. To tylko tyle.

        • 14 2

        • No widzisz, teoria to jedno a życie co innego (2)

          podobnie było u Hipisów - wielkie ideały a tak naprawdę chodziło tylko o wymówkę by się naćpać :)

          • 12 1

          • (1)

            Nie ruch Hipisów i pacyfistów był wymyślony i prowadzony przez ZSRR w ramach zimnej wojny żeby obniżyć morale zachodu i szerzyć demoralizację przez łatwe narkotyki i łatwy seks, brzmi trochę przewrotnie i irracjonalnie ale są w tym temacie badania i opracowania naukowe

            • 5 5

            • no, dawaj konkrety, kto gdzie i dlaczego

              i za ile. Bredzić można, kontrkultura tliła się jako zarzewie buntów w pokoleniu baby boomers, czy to byli młodzi biali, czy to byli murzyni, czy latino

              • 0 3

  • (5)

    Że była tam jakaś prawica i lewica wsrod skinów i punków to pierwsze słysze xD same uogólnienia i powielanie stereotypów które nijak sie nie mają do rzeczywistosci. I ofkors ze subkultury zeszly do podziemi bo kto chcial by obecnych mlodych do czegokolwiek _

    • 48 6

    • dokładnie, większość punków to były anarchole i ze skinami aż tak gęsto się nie bili bo na Fortecznej wszyscy z metalami pili razem, z resztą chodzili do tych samych szkół, większe afery były z dresami z Fortów

      • 34 2

    • Oczywiście, że skini to byli faszyści i prawaki

      A punki to lewaki. Każdy o tym wiedział

      • 5 16

    • Narodowcy i naziole nie lubili się między sobą w całej Polsce, Gdańsk był wyjątkiem.

      • 6 1

    • Były jeszcze takie twory jak nazimetale. (1)

      Jak wpadali do Kwadratu w metalowe wtorki i szli tańczyć kujawiaka na parkiet, to robiło się nerwowo.

      • 3 1

      • to ten caly holocausto byl przedstawicielem

        • 2 0

  • Opinia wyróżniona

    Osiedlowo rozkładało się mniej więcej tak: (10)

    Chełm w większości punki,
    Morena naziole,
    Orunia kibole,
    Przymorze punki,
    Zaspa kibole,
    Wrzeszcz punki,
    Suchanino kibole i skini,
    Stare Miasto skini z innych dzielni zjeżdżali tu na dyżury, Nowy Port kibole i gitowcy

    • 49 3

    • No raczej Zaspa to SKINI (8)

      • 12 1

      • Co bylo w oliwie? (3)

        :D

        • 5 1

        • Nieogary

          • 11 1

        • Czosnek w oliwie

          • 7 1

        • Osiedle Młodych

          Skini

          • 2 0

      • Tak, wielu i to niezłych zawodników. (1)

        Mam jednak wrażenie, że w połowie lat 90 przeważali na Zaspie już kibole. Przyszła moda na adidasy, grzywki, szersze spodnie. Wielu kiboli latało wtedy w koszulkach white power.

        • 12 2

        • Zapewne autor komentarza wspominal lata 80-te mowiac o skinach

          Dopiero potem w latach 90tych weszlo techno, disco polo, wszsytko sie przemieszalo, powstala nowa generacja blokersów "dresiarzy", ktora weszla w miejsce skinow. Huliganka z lat 80tych, kibole to byli w wiekszosci przypadkach skini

          • 0 0

      • Chyba tylko Piech (1)

        reszta to punki

        • 0 0

        • Przymorze - Skini

          • 0 0

    • i punki z Żabianki

      • 3 0

  • (7)

    A teraz to wszyscy dziadersi.Smiesznie wyglądają w tych punkowych koszulkach.Ustąpcie miejsce młodym,bo wyglądacie śmiesznie.Młodzi na pewno coś fajniejszego wymyślą,nie muszą wchodzić w stare buty punków.

    • 6 130

    • ci mlodzi z tiktoka czy ci nienarodzeni?

      • 60 2

    • Ale co mlodzi fajniejszego wymyslili?

      Young leosie czy inne kizio? No chyba lepszy jednak punkowy Dezerter czy hip hopowy Kaliber44.

      • 83 3

    • niech każdy ubiera się jak chce, i młodzi i starsi

      • 19 1

    • (1)

      młodzi wymyślili. Taco H., albo muzykę z vocoderem zamiast wokalisty. dzięki

      • 25 1

      • Wymyślili autotuna

        • 4 0

    • Niech wymyślają

      Posiedzę i popatrzę.

      • 7 0

    • Jeśli ktoś wyznawał jakieś wartości za młodu...

      ...i mu to w dorosłości zostało, to chyba dobrze, nie?
      A nie jak pewien znany hipis, co teraz jest filarem kato-talibanu.

      A śmiesznością w oczach innych to tylko leszcze bez poczucia własnej wartości przejmują się.

      • 4 0

  • W latach 90 nie było chuliganów na ulicach. Policja znakomicie sobie radziła z bandziorkami ulicznymi. (6)

    Ale teraz to bandziorki radzą sobie znakomicie z Policją . W ostani weekend w centrum Gdyni dzwoniłem 6 razy na policję bo była libacja na ulicy w zamknietym ogródku restauracji a póżniej burda....Oczywiscie patrol przyjechał po 1,5 godzinie jak towarzystwo się wypstrykało z alkoholu i sił na bójkę. Cóż.... jakie czasy takie badziorki !

    • 20 62

    • Przespałeś chyba lata 90-te, bo fantazjujesz. (1)

      Policja była wtedy wyjątkowo słaba i często zbierała oklep na stadionach czy ulicach. Strach było wtedy wejść w jakąś boczną uliczkę bo można było w każdej chwili zarobić w papę ot tak dla zasady.

      • 55 1

      • dokładnie tak, Policja spieprzała wtedy gdzie pieprz rośnie i to dosyć często

        • 15 0

    • (1)

      o, czym ty mówisz? Chyba za mały byłeś... Albo mieszkałeś, na wsi. W Gdańsku koło kina Neptun zawsze dyżurowała ekipa Oi, w Gdyni skanów było mniej tych których znałem byli gł na Oksywiu i Obłużu. Z czasem mieszali, się z szalikowcani, tak wtedy nazywało się hools, ich było multum, tylko nie znałem, żadnego nar poganina, wśród SH. Raczej to był odłam black metalu. Co dot bardziej sceny Oi to byli jeszcze Sharp, którzy naparzali, się z NR i NS.
      ps
      na policję dzwonią tylko konfidenci.

      • 28 4

      • Niewielu było wśród SH pogan-narodowców, ale istniał (i przetrwał dość długo, prawdopodobnie do dziś) taki odłam, np. ludzie związani ze stowarzyszeniem "Niklot". Istotnie, dość szybko zlał się też w jakimś stopniu z analogiczną grupą związaną ze sceną NSBM. Ale był to raczej marginalny ruch.

        • 0 1

    • i jeszcze jedno, wtedy to dopiero lało się z milicję, która tylko zmieniła nazwę i najlepsze że to była walka na równych warunkach. Dzisiaj tylko desperata w dobie monitoringu, ustawy o ataku na funkcjonarusza, opacerzeniu zomowców jak żółwie ninja, by atakował psiarskidh. Kiedyś łańcuch, hydrant, zamiast kastetu, kije i szło się w dym.

      • 27 2

    • policja z e skinami przybijała sobie piątki

      • 0 7

  • Szataniści? (6)

    Hmm ..byłem metalem w latach 90-tych ,jezdziłem na koncerty ale szatanistów nie poznałem :)

    • 49 9

    • Tak samo ;] (1)

      Chociaż laik pewnie myli jednych z drugimi ;]

      "brudasy", "zjadacze kotów"... to delikatniejsze epitety jakie słyszałem pod swoim adresem :D
      Co ciekawe, jak odwróciło się głowę, to wszyscy potulnie oczka na buciki "to nie ja" :D

      • 14 3

      • Kajdaniarze

        • 5 1

    • My co sobotę jadaliśmy kota i jak wszyscy laliśmy łyse pały (1)

      • 9 7

      • W jakiej grze?

        • 8 3

    • pentagramy i odwrócone krzyże nosili death i black metalowcy, ale z satanizmem , miało to tyle wspólnego co polscy raperzy, z gangami

      • 49 1

    • Dziwne że nie poznałeś, Była to podgrupa metalowej subkultury, głównie słuchający satanistycznego Black metalu i utożsamiający się tym przekazem , treściami i symbolika, oczywiście byli satansici i było ich sporo, też w większości była to porostu pozerka i moda

      • 5 0

  • Konsumpcjonizm zniszczył subkultury (2)

    "po co podziały - macie teraz konsumować wciąż kupować a jak Cię nie stać to się kredytować."
    Do wiecznych subkultur należy doliczyć zwolenników muzyki disco w różnych jej odmianach np. Italo disco, disco polo itd.

    • 67 0

    • Dziś są kizowcy :-) (1)

      Tiktokowcy,instani, facebukowcy oraz pisowcy

      • 11 0

      • I weganie

        • 10 0

  • (1)

    Ani depeszowcy ani punki nie narodzili się w latach dziewięćdziesiątych! Ja wiem, że dla autora jedna czy dwie dekady w tę czy w tę nie robi różnicy a Robert Johnson tworzył w tych samych latach co Janis Joplin i Modern Talking czyli w zamierzchłej przeszłości ale jak się o czymś pisze, to wypadałoby do wiki chociaż zajrzeć.

    • 77 2

    • Pomysł na artykuł i większość treści - super. W latach 90-tych własnie się obok tego obracałem. Natomiast rażą mnie (jako kogoś lat 45), potoczne słowa typu: lali się, napakowani, zwroty czarni jak diabeł itp. Takie to nieprofesjonalne, jak na dziennikarza (zakładam, że tak mogę nazywać kogoś, kto pisuje artykuły do portalu).

      • 36 0

  • Ze skinów był jeden niezaprzeczalny pożytek. (6)

    Jak byli na dzielni to nie było menelstwa i bezdomniaków .

    • 84 26

    • Skini to byli menele. Wiecznie pijani i naćpani złodzieje

      Okradali ludzi na ulicach. Gwałcili dziewczyny a czasem chłopaków w drodze do Kaponiery. Bezrobotni, wiecznie na zasiłku

      • 22 28

    • ci niby "skinheadzi" to była banda nazioli i zwykłych głupków z szybkimi pięściami. a na dzielni wcale nie było spokoju, wręcz odwrotnie

      • 27 11

    • taaa nie było meneli :) (2)

      Skini sami byli menelami i co najwyżej zwalczali konkurencje. Pijani, naćpani, sutenerzy, złodzieje, analfabeci, w brudnych śmierdzących flejersach - koszmar. Dno i 2 metry mułu

      • 21 10

      • dokladnie

        genau

        • 7 5

      • wystarczy zobaczyć czym zajmuje sie obecnie większość tej patologi:)

        • 1 0

    • jak mogło nie być jak naziole sami byli menelami:) co za głupoty opowiadasz człowieku

      • 1 0

  • Opinia wyróżniona

    Teraz mamy powrót lat 90' i wzmocnienie występowania subkultur, ale pod innymi postaciami. (8)

    Teraz są:
    - typowe hip-hopy wyznające tylko "polski hip-hop" słuchany na ulicach z przenośnych głośników
    - patointeligencja (bogaci rodzice) w podwiniętych rurkach i odsłoniętych kostkach nóg nawet w środku zimy
    - alternatywki, julki i upodabniające się do nich chłopięta
    - lpgd+
    - przegrywy

    • 42 18

    • (2)

      Jesli sa przegrywy to musza byc i wygrywy. Czyli wszyscy aktywisci na codzien zamknięci w trójkącie praca-dom-sklep, ktorych jedyna rozrywka sa komentarze ma trojmiasto.pl.

      • 18 3

      • o własnie kurde pasuje do mnie tylko, że ja nie jestem żadnym aktywistą (1)

        ale na co dzień praca-dom i czasami sklep, a rozrywek mam trochę więcej

        • 1 0

        • No to wygrałeś życie.

          • 1 0

    • (1)

      oraz gołe pępki.

      • 12 0

      • I smierdzace pachy

        • 13 0

    • do żadnej nie pasuje

      • 0 0

    • Ja bym dodal jeszcze niedzielnych antysystemowych buntownikow. Duzo gadaja o buncie, a jedyne co robia to pija kawusie w centrum handlowym.

      • 2 0

    • Też to zauważyłam

      Omg mam prawie 20 lat i też to zauważyłam to co Ty,masakra dobija mnie to,wszędzie gdzie nie wyjdę to widze takie dziadostwo,kompletnie się nie odnajduję,aż nie chce sie wychodzić z domu.Chciałabym żyć w czasach,w których było wiecej punków i metalowców itp :/ Wtedy odnalazłabym się idealnie i miałabym znajomych (jestem gotką ale też słucham metalu).Teraz jest takie spie*dolone społeczeństwo patusów dresoli słuchających patorapu z głośników i inni,że nie mam znajomych w moim miasteczku :/. Z taką patolą nigdy bym się nie dogadała.Szkoda,że nie wychowałam się w latach 80-90 :( Czyli tak bynajmniej nie jest tylko u mnie...Mój chłopak,ja,moi rodzice i inni też to zauważyli,uważam tak samo jak Ty.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (40 opinii)

(40 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Nowo otwarty największy food hall w Trójmieście nazywa się?