• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Słonie na Zaspie: niezwykła historia zdjęcia

Alicja Olkowska
3 maja 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
"Słonie spacerowały między, wtedy jeszcze niewysokimi drzewami i szczególnie upodobały sobie podjadanie listków i gałązek z drzew podobnych do akacji. Można było sobie do nich swobodnie podejść i zrobić zdjęcie. Zwierzaki w ogóle się nie płoszyły, były przyjaźnie nastawione." "Słonie spacerowały między, wtedy jeszcze niewysokimi drzewami i szczególnie upodobały sobie podjadanie listków i gałązek z drzew podobnych do akacji. Można było sobie do nich swobodnie podejść i zrobić zdjęcie. Zwierzaki w ogóle się nie płoszyły, były przyjaźnie nastawione."

- Zdjęcia zostały zrobione latem 1994 r. Miejsce to Park im. Jana Pawła II, w tle widoczne są bloki na Startowej. To były czasy, kiedy na Zaspę w sezonie letnim przyjeżdżały cyrki. Na pustej przestrzeni dawnego pasa startowego, zaraz obok słynnej kładki, pojawiał się wielki namiot, a wokół niego rozstawiano wozy cyrkowców i zwierząt. Tak się złożyło, że słonie biorące udział w występach, w ciągu dnia były wypuszczane luzem do pobliskiego parku - mówi Marcin Szumny, chłopiec ze zdjęcia, a dziś lokalny przewodnik po Zaspie. W rozmowie z nami przypomina niezwykłe lata 90. oraz opowiada o "magicznej" stronie tego wielkiego osiedla.



Forum Zaspa - porozmawiaj o życiu osiedla



Alicja Olkowska: Zaspa to ogromne osiedle, wielu osobom, które rzadko ją odwiedzają, kojarzy się z blokami z wielkiej płyty i miejską "sypialnią". A to ciekawe "miasto w mieście", które ma swój rytm i architekturę. Gdybyś miał opisać Zaspę przybyszowi z daleka, który pierwszy raz o niej słyszy, to co byś powiedział?

Marcin Szumny: Nie będę może specjalnie oryginalny, kiedy powiem, że dziś wyznacznikiem Zaspy są przede wszystkim murale. Są one już swego rodzaju znakiem rozpoznawczym tej dzielnicy i chyba też trochę Gdańska. To w końcu największa galeria malarstwa monumentalnego w Polsce, a co najważniejsze: dzieła nie są rozsiane po całym mieście, ale skupione w jednym miejscu, w jednej dzielnicy, w jednej galerii, za wejście do której nie musimy płacić za bilet, bo przecież jest na wolnej przestrzeni. Do tego nasze murale są doceniane w szerokim świecie, np. jeden z nich znalazł się nawet w "World Atlas of Street Art and Graffiti" wydanym przez amerykański Uniwersytet Yale w 2013 r. To poniekąd buduje prestiż zaspiańskiej kolekcji.

Zaspiańskie murale mają swoją sławę. Historia w muralach zaklęta



Pod względem architektury też jest ciekawie. To prawda, można powiedzieć, że jest to jedno z wielu osiedli czasów PRL, wielka płyta, wielka "sypialnia". Ale jeśli spojrzymy "z góry" na układ bloków powstałych na Zaspie w latach 70. na Młyńcu i częściowo na Rozstajach, popatrzymy na sposób ich rozmieszczenia, ich rozplanowanie, ustawienie pod odpowiednimi kątami, to znajdziemy jednak coś charakterystycznego. Mi to od razu nasuwa skojarzenia z plastrem miodu. Można więc powiedzieć, że to taki nasz wyjątkowy gdański ul (śmiech).

"Słonie spacerowały między, wtedy jeszcze niewysokimi drzewami i szczególnie upodobały sobie podjadanie listków i gałązek z drzew podobnych do akacji. Można było sobie do nich swobodnie podejść i zrobić zdjęcie. Zwierzaki w ogóle się nie płoszyły, były przyjaźnie nastawione." "Słonie spacerowały między, wtedy jeszcze niewysokimi drzewami i szczególnie upodobały sobie podjadanie listków i gałązek z drzew podobnych do akacji. Można było sobie do nich swobodnie podejść i zrobić zdjęcie. Zwierzaki w ogóle się nie płoszyły, były przyjaźnie nastawione."
Wychowałeś się na Zaspie. Jak ją zapamiętałeś z lat 90.?

Na Zaspę przeprowadziłem się w 1993 r. do nowych bloków zbudowanych naprzeciwko szpitala. Wtedy Zaspa wyglądała zupełnie inaczej. Ślady po pasie startowym dawnego lotniska były jeszcze bardzo dobrze widoczne. Obecnie są to tereny w dużej mierze zabudowane lub przygotowane pod kolejne inwestycje. Park im. Jana Pawła II bardziej przypominał łąkę z posadzonymi gdzieniegdzie drzewami. A co najważniejsze, bloki na Rozstajach nie były wymalowane w tej wątpliwej urody "dzieła", którymi pokryto ściany po ich ociepleniu. Te wszystkie baloniki, biedronki, kwiatki, choinki itp., wtedy jeszcze nie istniały. Dziś niestety według mnie szpecą nieco krajobraz.

Cykl "Czy to pamiętasz?" - sentymentalnie o Trójmieście



W pamięci szczególnie utkwiły mi ówczesne... miejsca handlu, a przede wszystkim hala targowa przy dzisiejszej al. Jana Pawła II. Dla mnie to trochę symbol Zaspy lat. 90. W obiekcie tym, oprócz drobnych boksów z różnymi rodzajami usług, takimi jak: ślusarz, drogerie, papierniczy, odzieżówka, sklep zoologiczny i wiele innych, znajdował się też sklep "Komm und kauf". Zakupy w nim to był swego rodzaju powiew prawdziwego Zachodu.

Dziś może się to wydawać nieco śmieszne, ale szczególnie zapamiętałem przeprowadzoną tam akcję promocyjną cukierków M&M's. Polegała ona na wymianie: za samodzielnie wykonany rysunek przedstawiający ludzika M&M's, można było otrzymać jego małą figurkę. Oczywiście do uzbierania była cała kolekcja takich figurek, więc trzeba było stworzyć jak najwięcej rysunków, a żeby nie było tak łatwo, do każdego rysunku musiało być dołączone puste opakowanie po tych cukierkach, w domyśle: kupionych i zjedzonych. Taki ówczesny chwyt marketingowy (śmiech). Niestety, od ponad 10 lat hala już nie istnieje. Obecnie na jej miejscu wznosi się jeden z bloków Awiatora.

Kawałek dawnego pasa startowego i nieistniejąca już hala ze sklepem "Komm und kauf". Kawałek dawnego pasa startowego i nieistniejąca już hala ze sklepem "Komm und kauf".
Ma coś "magicznego" w sobie to osiedle?

Jeśli można je nazwać "magicznym", to dla mnie byłoby to połączenie na Zaspie kilku kwestii, które mogą się wydawać dość przyziemne, żeby nie powiedzieć, że wręcz "mugolskie" - fani Harry'ego Pottera będą wiedzieć, o co chodzi. To połączenie lokalizacji - bliskość morza i plaży, ciekawej historii - od średniowiecza po współczesność - oraz sztuki, i to nie tylko murali. Na Zaspie działa klub Plama, który od wielu lat organizuje w Gdańsku słynny festiwal FETA. To właśnie na Zaspie były jego początki! Poza tym spotkać tu można proste ludowe świątki z sopockiego ołtarza papieskiego z 1999 r. umieszczone w, jak ja to nazywam, UFO-kapliczce przy bloku na Startowej.

Jednocześnie jest to taka trochę kraina pozytywnych kontrastów. Jest to blokowisko i wielka "sypialnia" dla tysięcy mieszkańców, ale z drugiej strony spokojna dzielnica, taka "do życia", z dużą ilością terenów zielonych. Blisko stąd do śródmieścia: SKM-ką to przecież niecałe 10 min., centra handlowe Wrzeszcza są tuż za miedzą, a z drugiej strony między blokami nie słyszy się hałasów wielkiego miasta. No chyba że akurat śmigłowiec ląduje przy pobliskim szpitalu (śmiech). Ale do tego można się przyzwyczaić.

  • Lato 1997 r., pokaz balonów na Zaspie.
  • Lato 1997 r., pokaz balonów na Zaspie.
  • Lato 1997 r., pokaz balonów na Zaspie.
No właśnie, zdarzyły się tu rzeczy niesłychane, jak np. spacerujące słonie. Co to za niebywała historia, jak się tam znalazły i ty obok nich?

Zdjęcia z nimi zostały zrobione latem 1994 r. Jest to albo koniec czerwca albo początek lipca, bo wtedy miałem nogę w gipsie, co zresztą widać (śmiech). Złamanie po kraksie rowerowej. Miejsce to Park im. Jana Pawła II, w tle widoczne są bloki na Startowej. To były czasy, kiedy na Zaspę w sezonie letnim przyjeżdżały cyrki. Na pustej przestrzeni dawnego pasa startowego, zaraz obok słynnej kładki, pojawiał się wielki namiot, a wokół niego rozstawiano wozy cyrkowców i zwierząt. Wtedy akurat tak się złożyło, że słonie biorące udział w występach, w ciągu dnia były wypuszczane luzem do pobliskiego parku. Spacerowały sobie między, wtedy jeszcze niewysokimi drzewami i szczególnie upodobały sobie podjadanie liści i skubanie gałęzi z drzew podobnych do akacji. Może przypominały im klimaty afrykańskiej sawanny? Co najważniejsze dla mnie, jako małego dzieciaka: można było sobie do nich swobodnie podejść i zrobić zdjęcie. Zwierzaki w ogóle się nie płoszyły, były przyjaźnie nastawione.

  • Słynna msza święta z udziałem papieża Jana Pawła II z czerwca 1987 r., która zgromadziła na Zaspie blisko milion ludzi.
  • Słynna msza święta z udziałem papieża Jana Pawła II z czerwca 1987 r., która zgromadziła na Zaspie blisko milion ludzi.
Jesteś lokalnym przewodnikiem po Zaspie. Co ludzie najchętniej tam oglądają? Co robi na nich wrażenie?

Magnesem są bez wątpienia murale. Żeby je oglądać, przyjeżdżają na Zaspę nie tylko mieszkańcy Gdańska, ale również turyści z Polski, a nawet zdarzają się przybysze z zagranicy.

Gdańska Szkoła Muralu - wszystko o lokalnych muralach



Oprócz opowieści o muralach, podczas każdego spaceru staram się też wplatać informacje dotyczące historii Zaspy. Stojąc na kładce z widokiem na resztki pasa startowego opowiadam co nieco o tutejszym lotnisku, o tym, co znajdowało się tutaj przed jego powstaniem, skąd się wzięły nazwy Zaspa-Młyniec i Rozstaje. Przypominam o ważnych miejscach i momentach z dziejów Gdańska, ale i Polski, które na stałe zapisały się na kartach historii tej dzielnicy. To tragiczne wydarzenia początków II wojny światowej i rozstrzelanie przez Niemców obrońców Poczty Polskiej na terenie strzelnicy policyjnej na Zaspie. To także historia "Solidarności", w tym słynna msza święta z udziałem papieża Jana Pawła II z czerwca 1987 r., która zgromadziła na Zaspie blisko milion ludzi. Jednym z punktów na trasie wycieczki, do którego staram się też zawsze podejść, jest chyba najsłynniejszy zaspiański adres, czyli ul. Pilotów 17. Bo jeśli Zaspa i "Solidarność", to także Lech Wałęsa, który w latach 80. mieszkał tu wraz ze swoją rodziną.

Panorama dawnego lotniska na Zaspie. Zdjęcie z 2009 roku. Panorama dawnego lotniska na Zaspie. Zdjęcie z 2009 roku.
Co robi na zwiedzających największe wrażenie? O dziwo... zieleń. Praktycznie w każdej grupie znajdą się osoby, które "nie spodziewały się, że tu jest tak zielono". Często turyści przyjeżdżają na Zaspę z przekonaniem, że będzie to wędrówka po zabetonowanym osiedlu, między szarymi blokami, na tle których będą się wyróżniać kolorowe murale, ale podczas spaceru zdecydowanie zmieniają to przekonanie widząc tak wiele terenów zielonych, drzew, ogródków przed blokami itp. To jest chyba ich największe pozytywne zaskoczenie.

Mieszkasz nadal na Zaspie?

Tak, w dalszym ciągu mieszkam na Zaspie i chciałbym, żeby tak pozostało.

Zaspa - dzielnica murali:

Wideo z 2017 roku.

Opinie (156) ponad 10 zablokowanych

  • Tak było też przy Obrońców Wybrzeża gdzie obecnie jest chyba jakaś galeria.

    • 10 1

  • tak to były piękne czasy pamiętam mnóstwo zieleni ,robiło sie pikniki na trawie wypoczywała czyste powietrze! (2)

    teraz mamy koszmar ubranistyczny koszmarne klocki betonowe ,zapchane ulice szrotami 20 letnimi i straszymi i mocno zatrute spalinami powietrze .niema juz miejsc do piknikowania i spokojnego wypoczynku.Zato co sie da zabetonowali i bskurne bloki pod wynajem dla warszawki .

    • 23 8

    • Z tym czystym powietrzem to nie szalej. (1)

      Samochodów mniej, ale wszystkie bez katalizatorów i na benzynę ołowiową. Teraz spalin w przypadku w miarę nowych aut praktycznie nie ma.
      Przemysł też miał wywalone na zanieczyszczenia.
      A powietrza nikt nie badał.

      • 6 7

      • free masz racje, wystarczy spojrzec na elewacje blokow na tych zdjeciach:(

        • 4 0

  • zauważyliście jak się kiedyś budowało? (2)

    dużo zieleni i przestrzeń ... a teraz ?

    • 30 4

    • a teraz co zielone to się betonuje by suchą nogą się poruszać bo dziecko może mieć alergię

      na trawę, kwiaty, ślimaki, motyle, pszczółki i wszystko co żyje czasami nawet na własnych rodziców !

      • 10 1

    • Teraz jak świnie w ciasnych osiedlach klatkach z ogrodzeniem.

      • 16 0

  • Piękne czasy lata 90-te. Prawdziwa wolność, kultura i normalni ludzie (2)

    od 1992 do 1996 roku, szkoła średnia....

    • 26 5

    • Mafie, bezrobocie 25 %

      serio za tym tęsknisz? Może Tobie było beztrosko, ale naszym rodzicom już niekoniecznie

      • 9 5

    • Powiem tak: Był syf, tylko inny. Ja nie tęsknię za '90s.

      SP48 1994-1992.
      II LO 1992-1996.

      • 2 1

  • Dzisiaj za takie zdjęcie byłby najazd milicji, potem sąd, kurator i jeszcze pare represji dla rodziców (5)

    Za sprowadzenie zagrożenia zycia i zdrowia nieletniego dziecka.
    Komuna była jaka była ale czasami tamata normalnosć bardziej mi odpowiada niż dzisiejsza, nie wspominając już o wchodzącej w życie nowej normalności

    • 36 3

    • Lata 90 to komuna? Serio? (4)

      • 11 4

      • tak tak to była jeszcze komuna kradli gdzie popadło jak właśnie za komuny (1)

        • 7 3

        • i dalej to robią z dziećmi i wnukami, taka to już ich natura

          przed wojną też kradli

          • 1 0

      • 94 niby formalnie już nie ale mentalnie wciąż blisko (1)

        Kiszczak, Jaruzelski, Wałęsa byli o 5 lat starsi niż w '89 - to niewielka rożnica. Dawna bezpieka i aparat rozpiechrzli się albo po nowych stanowiskach albo po prywatnych biznesach "sprywatyzowanych" z czasów komuny. A pospolici ludzie generalnie mieli jeszcze w pamieci komunę ale nie zdążyli jeszcze przyswoić zasad reżimu demokracji. No i nie było powszechnych internetów.
        Wtedy takie niesamowite zdjęcie było czymś powiedzmy normalnym skoro rodzice odważyli się na spacer obok słoni, dziś spotkałoby się z donosami, śledztwami, szykanami i karami za niedopilnowanie dziecka. W tym dzisiejsze zryte mózgi są akurat gorsze niż za komuny, bo mimo wszystko za komuny donoszenie nie było tak powszechne jak dziś.

        • 8 5

        • trzeba było za komuny wybrać wolny zawód a nie teraz wyliczać który kto jest rocznik

          • 4 0

  • Teraz jest lepiej bo każdy deweloper buduje swój cyrk !

    • 13 3

  • Opinia wyróżniona

    Zaspa (3)

    Mieszkałam na Zaspie od początku, pamiętam budowę przy ulicach Burzyńskiego, Żwirki i Wigury. Pamiętam zimę stulecia z prawdziwymi zaspami śniegu i brakiem ogrzewania, chodziliśmy w kurtkach w mieszkaniu.... Latem czekałam z utęsknieniem na cyrk, wielbłądy i słonie i inne towarzyszące cyrkowcom. Karuzela też była super, zawsze spędzałam tam pół dnia:-) ponadto odbywały się też półkolonie harcerskie, budowana była baza na wakacje i można było razem z harcerzami brać udział w zajęciach, super sprawa. Pamiętam też najdawniejszego gospodarza, który wypasał swoje stadko krów między Burzyńskiego a Żwirki i Wigury. Lubiliśmy mu towarzyszyć codziennie w rozmowach i wieczorem szliśmy go odprowadzić do gospodarstwa nieopodal, to było ciekawe wydarzenie dla dzieci. Pamietam jeszcze dużo fajnych wydarzeń i miejsc, np. sklepy meblowe urządzone po hangarach samolotowych-szkoda, że je usunięto...Ech, to był taki blaszany bębenek dla dzieci tej dzielnicy, ale obfitował w różne ciekawe zdarzenia w ciekawych miejscach:-)

    • 118 4

    • Może Pani określić (2)

      chociaż w przybliżeniu gdzie znajdowało się to gospodarstwo oraz z ilu i jakich składało się zabudowań? Z góry dziękuję.

      • 2 0

      • przy byłej zajezdni autobusowej (1)

        przy bazie byłej zajezdni autobusowej na ul Hallera, gdyby pójść przez park przy ul Drzewieckiego/ Leszczyńskich w stronę morza obok byłęj zajezdni - po lewej stronie na pierwszej posesji był taki piękny dom z ogrodem i tuż za nim znajdowało się to gospodarstwo. Był tam na pewno jeden dom mieszkalny, może dwa, poza tym zabudowania gospodarskie typu obora i kurnik. Typowe wiejskie podwórko.

        • 5 1

        • Do 1973 roku mieszkałam na ul. Chrobrego w pobliżu cmentarza i pamiętam jak chodziło się z kanką po mleko prosto od krowy do pana Trepczyka . Jego krowy pasły się na lotnisku . Kiedyś z kuzynami bawiliśmy się w wielkim dole ( przynajmniej takim nam się wówczas wydawał ) , gdy nagle nad głowami usłyszeliśmy straszne muuuuuu :) Dzisiaj nadal chodzę po tym samym lotnisku , mieszkam na Burzyńskiego . Aaaa i pamiętam ,że na cmentarzu, w pobliżu płotu , niedaleko wejścia od dzisiejszej ul. Leszczyńskich stał niewielki domek . Jak przez mgłę wydaje mi się ,że widywałam tam światło .

          • 12 1

  • Teraz na Zaspie co najwyżej można spotkać słoiki między deweloperskim wszechogarniającym betonem.

    • 19 1

  • Zaspa?

    A ja pamiętam, jak w ogóle jeszcze Zaspy nie było i to były najpiękniejsze czasy. Ogromna przestrzeń, pieczarki można było zbierać na kilogramy, pierwsze zawody latawcowe odbywały się właśnie tam. Aeroklub, Port Lotniczy, najbliższe osiedle to było Przymorze za pasem startowym... jak dla mnie mogłoby tak pozostać :)

    • 24 4

  • Słonie sobie chodziły luzem? Niesamowite. Nie wiedziałem o tym, fajna historia.

    W dzisiejszych czasach zaraz ktoś wezwałby straż miejską, ekologów, zielonych itp.

    • 22 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (1 opinia)

(1 opinia)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Co jest stolicą Irlandii?