• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Moda na stanie podczas koncertów dyskryminuje seniorów?

Ewa Palińska
22 czerwca 2023, godz. 17:15 
Opinie (71)
Miejsce w pierwszym rzędzie nie gwarantuje dobrej widoczności sceny. Czasem fani są tak oczarowani gwiazdą, że nie mogą wysiedzieć i podbiegają pod scenę. Na zdj. Beata Kozidrak w Operze Leśnej. Miejsce w pierwszym rzędzie nie gwarantuje dobrej widoczności sceny. Czasem fani są tak oczarowani gwiazdą, że nie mogą wysiedzieć i podbiegają pod scenę. Na zdj. Beata Kozidrak w Operze Leśnej.

Idziesz na koncert, wygodnie siadasz i... nic nie widzisz, bo ktoś przed tobą postanowił słuchać muzyki bardziej dynamicznie - stojąc, tańcząc, a nawet głośno podśpiewując razem z gwiazdą wieczoru. Denerwujące, prawda? Sprawa jednak nie jest jednowymiarowa. Ci, którym trudno wysiedzieć ripostują, że koncerty służą zabawie i wstawanie z miejsc jest jak najbardziej naturalne: - Jak chcę posłuchać muzyki w spokoju, odpalam w domu streaming. Na koncerty chodzę po to, żeby się pobawić i jeśli czuję potrzebę potańczenia, nie będę na siłę siedziała na miejscu, bo komuś mogę przeszkadzać - komentuje jedna z naszych czytelniczek.




IMPREZY I WYDARZENIA Koncerty w Trójmieście - kalendarz imprez

maj 12
Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."
Kup bilet
maj 17-18
Juwenalia Gdańskie 2024
Kup bilet

Kto ma rację w naszym sporze - ci, którzy chcą siedzieć, czy ci, którzy wstają z miejsc?

"Jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził" - w tych słowach można zamknąć cały problem ze sposobem, w jaki lubimy "przeżywać" koncerty.

Głośne i "tańczące" towarzystwo zmorą koncertów



Jedni wolą miejsca siedzące, inni stojące, jeszcze inni lubią sobie trochę posiedzieć, a trochę potańczyć, tyle że jeśli z podobnego założenia wyjdą ci, którzy siedzą przed nimi, pozostając na miejscach niewiele zobaczą.

- Podczas niedawnego koncertu Dawida Podsiadły w Operze Leśnej siedziało za mną kilka dobrze "zrobionych" i głośnych osób - komentuje Magda. - Jeszcze przed rozpoczęciem odgrażały się, że jak tylko rozpocznie się muzyka, to pójdą się bawić pod scenę. Jako że dojście uniemożliwiły bramki, stanęli w przejściach. Byli głośni i co chwilę nawoływali ludzi, żeby inni też wstali i przyszli się bawić. Niektórzy wstawali z miejsc, szczególnie przy bardziej dynamicznych piosenkach, ale repertuar Podsiadły jest zróżnicowany i nie do każdej piosenki chce się tańczyć. Niestety, wystarczy, że ktoś przed tobą wstanie, a nic nie widzisz. Masz do wyboru oglądać czyjeś plecy albo podnieść się z miejsca, chociaż nie masz na to ochoty.

Moda na stanie podczas koncertów dyskryminuje seniorów?



Na modę na uczestniczenie w koncertach "na stojąco" poskarżyła się niedawno w mediach społecznościowych jedna z sopockich seniorek, która przymierzała się do zakupu biletów na sierpniowy festiwal Top of the Top w Operze Leśnej. Zwróciła uwagę na fakt, że brak wyznaczonych stref, w których słuchałoby się muzyki wyłącznie na siedząco, odbiera wielu osobom możliwość komfortowego uczestniczenia w imprezie.

- Na festiwal chodzimy od wielu lat - pisała pani Malwina. - Choćby na jeden dzień, zwykle wybieramy dzień trzeci. Jesteśmy mieszkańcami Sopotu, niestety seniorami. Nie z własnego przecież wyboru. Od kilku lat zapanowała moda oglądania koncertów muzycznych na stojąco i "tańcząco". Z racji różnych niedomagań nie możemy brać udziału na stojąco. Staramy się kupić bilety w pierwszym rzędzie na balkonie, bo w innym przypadku z całego koncertu widzimy tylko plecy i pupy bawiących się ludzi. W tym roku od samego chyba początku te pierwsze rzędy są zablokowane lub może błyskawicznie wyprzedane. Od kilku lat dopytuję się, czy nie można by przeznaczyć jednego sektora lub jego części dla widzów tylko siedzacych? Czujemy się wykluczeni we własnym mieście, choć podobno tu się dba troskliwie o seniorów. Nie mamy nic przeciwko ogladaniu koncertu na stojaco, ale przecież nie każdy ma na to siłę. A tyle się mówi o niewykluczaniu z powodu wieku lub inwalidztwa.

Osoby, które lubią słuchać muzyki na siedząco, raczej nie mają czego szukać na koncertach Sanah. jej młodzi fani chcą być tak blisko swojej idolki, że najchętniej weszliby na scenę.

Kiedy trzeba stać, chociaż muzyka usypia



Są też koncerty, które nie oferują w ogóle miejsc siedzących, co też stanowi istotny problem. Szczególnie, jeśli wykonywana muzyka jest niespecjalnie "pod nóżkę".

- Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze - komentuje Marcin, pracownik firmy nagłaśniającej imprezy. - Po pandemii organizatorzy chcą nadrobić straty i starają się napchać tyle osób, ile tylko się da, a wiadomo, że więcej ludzi wejdzie, jak się ich postawi, a nie posadzi. O ile muzyka jest dynamiczna i publiczność się bawi, to luz. Nie ma z tym problemu. Gorzej, jeśli jest to impreza dla ludzi w średnim wieku, a wykonawca gra utwory poważne, spokojne i jeszcze nadaje całości filozoficzną otoczkę, jak to miało miejsce np. w ubiegłym roku podczas modnego festiwalu muzyki World. Eleganckie towarzystwo, panie na wysokich szpilkach i dwie godziny stania.

- Dla mnie jednym z najbardziej traumatycznych koncertowych doświadczeń było słuchanie Korteza na stojąco w Teatrze Szekspirowskim - wspomina Marta. - Podczas zakupu trochę mnie zdziwiło, że nie ma do wyboru miejsc. Niemniej logiczne było to, że to nie jest muzyka do słuchania na stojąco, więc założyłam, że po prostu każdy usiądzie jak będzie chciał. Kiedy zobaczyłam, że mamy słuchać na stojąco, nie wierzyłam, że ktoś naprawdę wpadł na taki pomysł. Tym bardziej, że średnia wieku na widowni była dość wysoka, a zaniżały ją głównie dzieci, które przyszły z dziadkami. W pierwszych minutach panowało nerwowe szukanie ściany, o którą można się oprzeć. Niestety, takich vipowskich miejscówek było niewiele, przez co dyskomfort związany z udziałem na stojąco był potworny.
"Stojący" koncert Korteza to jedno z dziwniejszych doświadczeń nawet dla jego wiernych fanów. "Stojący" koncert Korteza to jedno z dziwniejszych doświadczeń nawet dla jego wiernych fanów.

Chodzą na koncert, żeby się bawić, a nie siedzieć



Ci, którzy lubią podczas koncertów potańczyć, odpierają zarzuty tłumacząc, że nie będą tłamsili swoich emocji, bo idą na imprezę po to, żeby się bawić.

- Jak chcę posłuchać muzyki w spokoju, odpalam w domu streaming. Na koncerty chodzę po to, żeby się pobawić i jeśli czuję potrzebę potańczenia, nie będę na siłę siedziała na miejscu, bo komuś mogę przeszkadzać. Wyobrażacie sobie przesiedzieć koncert np. Bajmu czy Ich Troje ? Bo ja nie i nie siedziałam, kiedy przyszłam ich posłuchać do Opery Leśnej, chociaż kilku nudziarzy siedzących za mną komentowało, że jestem bezczelna i że mam usiąść, bo im zasłaniam - komentuje Karolina. - Pamiętam, jak jakiś czas temu w Starym Maneżu występowała jedna z popularnych wokalistek pop. W pierwszych rzędach siedziało jakieś starsze towarzystwo. Moja córka z koleżanką podbiegła pod scenę, bo mieliśmy miejsca w środkowej części widowni i niewiele stamtąd widziały. "Sztywne" towarzystwo z pierwszych rzędów przegoniło je i kazało wrócić na miejsce. Dziewczyny się rozpłakały i nie miały już żadnej frajdy z koncertu. A tak się cieszyły na spotkanie z idolką.
Co mnie denerwuje podczas koncertów? Co mnie denerwuje podczas koncertów?

Czy uda się wypracować konsensus?



Każdego z naszych rozmówców zapytaliśmy o to, czy uda się wypracować konsensus. Niemal jednogłośnie przyznali, że jest to raczej nierealne.

- Nawet podczas imprez, w których wydzielone są strefy siedzące i stojące (np. na stadionach czy w halach sportowych, gdzie na płycie się stoi, a na trybunach siedzi) towarzystwo jest bardzo podzielone - komentuje Marcin. - Podczas zakupu biletu nie myślimy o tym, czy będziemy mogli usiąść albo czy będziemy komuś przeszkadzali, jeśli wstaniemy. Patrzymy na cenę, widoczność, bliskość sceny. Dlatego można zauważyć zarówno osoby siedzące pod ścianą na płycie, jak i tańczące w sektorach. I to się raczej nie zmieni. Na dogadanie się też bym nie liczył, bo jeśli koncert "dobrze wejdzie", to towarzystwo nie da się usadzić.
- Wina po części leży po stronie organizatorów, którzy bezmyślnie narzucają formę uczestnictwa w koncercie niekompatybilną z muzyką występującego artysty - dodaje Karolina. - Jeśli ktoś wybiera się na Dodę, to musi liczyć się z tym, że publiczność będzie szaleć. To samo z koncertami Kaśki Sochackiej, Sanah czy Kwiatu Jabłoni - często są to imprezy siedzące, a przecież ich młode fanki idą na koncert po to, żeby być jak najbliżej swoich idoli, pod sceną. Jak można dziecku kazać wracać na miejsce, jeśli podejdzie bliżej?

Kluby seniora w Trójmieście


A co z seniorami, którzy nie chcą zostać wykluczeni, a nie wystoją?



Seniorzy na dyskryminację się nie godzą, ale też nie zamierzają czekać, aż coś się zmieni. Na szczęście istnieją miejsca, w których mogą słuchać muzyki na siedząco.

- Z taką dyskryminacją najwyraźniej musimy się pogodzić - komentuje Jerzy, z Gdańska, od 5 lat korzystający z uroków emerytury. - Już jakiś czas temu przekonałem się, że pewne imprezy nie są dla nas, bo nawet kupienie najdroższych biletów w pierwszych rzędach nie gwarantuje, że ktoś przed nami nie stanie. Pecha miałem potwornego podczas niedawnego koncertu Andre Rieu, bo nie dość, że zapłaciłem za bilet kilkaset złotych, to siedziało przede mną kilkanaście wesołych pań, które nie usiadły ani na chwilę. Mój kręgosłup takiego stania by nie zniósł, dlatego musiałem zadowolić się show w standardzie audio. Ostatnio chodzę wyłącznie na koncerty organizowane w Teatrze Muzycznym. Tam obsługa jest bezkompromisowa i nie pozwala stanąć nawet w przejściu. Bardzo za to dziękuję, bo dzięki temu nie jestem tak zupełnie wykluczony z tego życia muzycznego.

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (71)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (1 opinia)

(1 opinia)
89 - 129 zł
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak ma na imię najstarsza córka Anny Przybylskiej?