• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wspominamy lata dwutysięczne: początek ery multipleksów

Tomasz Zacharczuk
6 października 2023, godz. 10:30 
Opinie (59)
Pierwszy multipleks w Trójmieście powstał w Gdyni. Początkowo działał pod nazwą Silver Screen. Potem obiekt przejęło Multikino. Pierwszy multipleks w Trójmieście powstał w Gdyni. Początkowo działał pod nazwą Silver Screen. Potem obiekt przejęło Multikino.

Wraz z nadejściem 2000 roku nie doszło do wieszczonej przez czarnowidzów globalnej awarii komputerów, która miała poskutkować niemal końcem świata. O pewnym końcu natomiast można było już mówić w przypadku tych kin w Trójmieście, które największą popularnością cieszyły się jeszcze za "czasów słusznie minionych". W nowym tysiącleciu ich miejsce zaczęły zajmować nowoczesne multipleksy, w których oglądaliśmy trylogię "Władcy Pierścieni", pierwsze filmy o Harrym Potterze czy produkowane na pęczki polskie komedie romantyczne. W cyklu Filmowe Dekady Trójmiasta sprawdzamy, jak na kinowym i domowym ekranie wyglądały początki XXI wieku.



Jak do kina, to do:

Transformacja - tak charakterystyczna dla lat 90., o których pisaliśmy w poprzedniej odsłonie naszego cyklu - odcisnęła swoje piętno również na sposobie oglądania i dystrybuowania filmów. Do kin w ostatniej dekadzie XX wieku zaglądaliśmy już znacznie rzadziej niż w poprzednich dziesięcioleciach i to nawet pomimo rozszerzonego o zachodnie produkcje repertuaru. Zresztą obiektów, w których można było obejrzeć film, też ubywało, bo nierentowne (państwowe dotychczas) kina trzeba było po prostu zamykać.

IMPREZY I WYDARZENIA Filmowe imprezy w Trójmieście - sprawdź, co się dzieje

Norifest
maj 10-12
Norifest
kwi 27-28
Nowe Horyzonty Tournée
Kup bilet


Dużą konkurencją dla kin były rozwijana z każdym rokiem telewizja, wzbogacona w połowie lat 90. o prywatne stacje, oraz rynek kaset wideo, których popularność spadła dopiero pod koniec dekady. Sporo było więc zmian i eksperymentów, które udzieliły się także polskim filmowcom. Z różnym skutkiem. Nie licząc komedii Juliusza Machulskiego (dwa "Kilery") i dwóch dużych ekranizacji klasyków literatury ("Pan Tadeusz", "Ogniem i mieczem"), rodzime tytuły nie cieszyły się dużym wzięciem wśród widzów. Wchodząc w XXI wiek zarówno właściciele kin, jak i polscy producenci, musieli więc powalczyć o odzyskanie zaufania publiczności.

Wielkie hity znów ściągały ludzi do kin



Dziś z perspektywy czasu możemy powiedzieć, że udało się tego dokonać. W latach 90. zaledwie 19 filmów zebrało ponad milionową publikę w polskich kinach. W kolejnej dekadzie ten wynik poprawiono niemal dwukrotnie, a na długiej liście hitów wyprodukowane nad Wisłą filmy wcale nie były rzadkością. Dość powiedzieć, że najlepszy indywidualny wynik "wykręciło" w 2001 roku "Quo vadis?", które w całej Polsce obejrzało 4,5 miliona osób.

Ponad dwumilionową widownią mogły z kolei pochwalić się "W pustyni i w puszczy" (2001), "Zemsta" (2002), "Katyń" (2007) czy "Lejdis" (2008). Niewiele gorsze statystyki zaliczyły dwa filmy o Janie Pawle II - "Karol. Człowiek, który został papieżem" (2005) i "Karol. Papież, który pozostał człowiekiem" (2006), a także "Testosteron" (2007) i "Pianista" (2002).



Pozycję frekwencyjnego lidera "Quo vadis?" traci tylko w przypadku, gdy zsumujemy widzów wszystkich trzech części "Władcy Pierścieni". Łącznie trylogię Petera Jacksona obejrzało w polskich kinach prawie 7,5 mln osób. Niewiele mniejszą publikę ściągnęły przed wielki ekran trzy części "Shreka" czy początki filmowej serii o Harrym Potterze. W pojedynkę do widowni filmu Jerzego Kawalerowicza zbliżyły się najbardziej w 2004 roku "Pasja" (3,5 mln widzów) oraz w 2009 i 2010 roku (premiera filmu była u nas tuż po świętach bożonarodzeniowych w 2009) "Avatar" Jamesa Camerona, który w nowatorskiej (przynajmniej na taką filmową skalę) technologii 3D obejrzało w Polsce ponad trzy miliony osób.

Kinoplex w Centrum Alfa na gdańskim Przymorzu w 2009 roku zmienił nazwę i stał się częścią sieci Helios. Kinoplex w Centrum Alfa na gdańskim Przymorzu w 2009 roku zmienił nazwę i stał się częścią sieci Helios.

Multipleksy w natarciu



Statystyki pokazują więc, że chodzenie do kina znów stało się modne. Modne i wpisane w realia początkowej dekady XXI wieku były także same obiekty. Nowoczesne multipleksy wyposażone w komfortowe fotele, odpowiedni sprzęt audio i wielofunkcyjne bary oferowały zupełnie inny standard przeżywania filmowych emocji niż w starych, wysłużonych kinach, które pod kątem jakości nie spełniały już wielu wymogów.

W listopadzie 2000 roku odbyły się pierwsze pokazy w gdańskim Multikinie przy Alei Zwycięstwa. W sąsiedztwie Opery Bałtyckiej powstał obiekt z dziesięcioma salami, które mogły pomieścić ponad 2800 osób. Było to czwarte Multikino w Polsce po tych w Poznaniu, Warszawie i Zabrzu.

Nie był to jednak pierwszy multipleks w Trójmieście, bo już w lipcu tego samego roku w Gdyni otwarto kino sieci Silver Screen. Osiem sal na ponad 2 tysiące miejsc ulokowano w nieistniejącym dziś budynku Centrum Gemini (później Waterfront) przy ul. Jerzego Waszyngtona. Pod koniec dekady w wyniku przejęcia Silver Screen przez Multikino gdyński obiekt zmienił szyld i wystrój. Wcześniej, bo na początku 2006 roku, kino trzeba było chwilowo zamknąć po tym, jak w jednej z sal na widzów uczestniczących w wieczornym seansie spadł fragment podwieszanego sufitu. Niegroźnie ranne zostały trzy osoby.

Karmelicka 1. Pod tym adresem w 2002 roku zaczął działać drugi w Gdańsku multipleks pod nazwą "Krewetka". Obiekt należał do sieci kin Cinema City. Karmelicka 1. Pod tym adresem w 2002 roku zaczął działać drugi w Gdańsku multipleks pod nazwą "Krewetka". Obiekt należał do sieci kin Cinema City.
Dwa lata po otwarciu Multikina we Wrzeszczu Gdańsk doczekał się drugiego multipleksu. 17 stycznia 2002 roku obiekt należący do sieci Cinema City otwarto w centrum miasta przy ul. Karmelickiej 1. Nazwę "Krewetka" kino przejęło po sklepie i barze rybnym, które funkcjonowały w tym miejscu od 1969 do 1998 roku. "Krewetka" wyposażona była w osiem klimatyzowanych sal, które mogły pomieścić jednorazowo 1817 widzów.

Niewiele mniejszą pojemnością (1712 foteli) mógł się pochwalić trzeci z kolei multipleks w Gdańsku, czyli Kinoplex, który w 2003 roku uruchomiono w świeżo wybudowanym Alfa Centrum na Przymorzu. Sześć lat później obiekt działał już pod marką Heliosa. Również w 2009 roku widzów zaczęło przyjmować sopockie Multikino i tym samym całe Trójmiasto, jeszcze przed upływem pierwszej dekady nowego tysiąclecia, "wyposażone" było w multipleksy.

Kino Bajka w gdańskim Wrzeszczu pod koniec lat 90. W 2003 roku działający od 1946 obiekt oficjalnie zamknięto. Kino Bajka w gdańskim Wrzeszczu pod koniec lat 90. W 2003 roku działający od 1946 obiekt oficjalnie zamknięto.

Znikają zasłużone kina, powstaje Klub Filmowy



Tak intensywna ekspansja dużych kin musiała odbyć się kosztem tych mniejszych, tracących z każdym rokiem kolejnych widzów. W 2002 roku skończyła się historia wrzeszczańskiego Kina Zawisza przy ul. Słowackiego 3. W podobnym czasie ten sam los podzieliło Kino Watra (od 1996 roku Watra-Syrena) działające w Śródmieściu w Domu Harcerza. Rok później ostatni seans odbył się w Kinie Bajka, które nieprzerwanie i - co było rzadkością - pod jedną nazwą działało od 1946 roku. Pod adresem Jaśkowa 14 w kolejnych latach funkcjonowały jeszcze kluby i dyskoteki, ale rozrywkowe lokale nie miały dobrej passy i dość szybko upadały.

Był sobie klub: Jaśkowa 14. Dyskoteka w budynku dawnego kina Bajka Był sobie klub: Jaśkowa 14. Dyskoteka w budynku dawnego kina Bajka

Lata dwutysięczne przyniosły też upadek sopockich kin, które przetrwały zawieruchę lat 90., ale nie udźwignęły już rywalizacji z multipleksami. W grudniu 2005 roku widzowie ostatni raz zasiedli na sali Kina Bałtyk na Monciaku. Pożegnalny pokaz fabularnych i animowanych krótkometrażówek zorganizowali członkowie Dyskusyjnego Klubu Filmowego Marcello, którzy podczas projekcji musieli wspomagać się rzutnikiem, ponieważ profesjonalny sprzęt wywieziono już z kina wcześniej. Miejsce Bałtyku zajęła Scena Kameralna Teatru Wybrzeże.

Mieszkańcy Sopotu protestujący przed zamknięciem Kina Polonia w 2009 roku. Mieszkańcy Sopotu protestujący przed zamknięciem Kina Polonia w 2009 roku.
Pięć lat później podobny los spotkał drugie z kultowych sopockich kin. W obronę Polonii zaangażowali się sami mieszkańcy. Niektórzy nawet w formie protestu przeciwko zamknięciu kina, przykuci łańcuchami do teatralnych foteli, okupowali przez kilkanaście godzin Scenę Kameralną. Na nic to się jednak zdało. W miejscu Polonii przez jakiś czas funkcjonował klub Copacabana, a później lokal zamieniono w dom handlowy.

Przed zamknięciem nie uchroniły się również dwa gdyńskie kina. Już w 2000 roku dobiegła końca historia Kina Fali przy ul. Mireckiego 14. Trzy lata później podobny los spotkał kultowe dla wielu gdynian Kino Warszawa przy Świętojańskiej 36. Ostatnim wyświetlonym filmem była "Frida" z Salmą Hayek.

W Klubie Filmowym w Gdyni pokazywano niszowe produkcje filmowe. Organizowano także pokazy cyklu VHS Hell. W Klubie Filmowym w Gdyni pokazywano niszowe produkcje filmowe. Organizowano także pokazy cyklu VHS Hell.
Trochę z tęsknoty za urokiem dawnych kin, a trochę z potrzeby zrównoważenia komercyjnej oferty multipleksów kinem artystycznym powołano do życia w 2005 roku w Gdyni Klub Filmowy. W dawnej Sali BHP Stoczni Nauta widzowie mogli początkowo oglądać retrospektywy i klasykę światowego oraz polskiego filmu. Z czasem wprowadzano do repertuaru coraz więcej kina niszowego. To w tym miejscu odbył się w Trójmieście pierwszy pokaz kultowego dziś cyklu VHS Hell.

Tak dziś wygląda sala kinowa w dawnym Klubie Filmowym Tak dziś wygląda sala kinowa w dawnym Klubie Filmowym

Historia Klubu Filmowego, który przeprowadzał się jeszcze do Pomorskiego Parku Naukowo-Technologicznego oraz Muzeum Emigracji, zakończyła się dopiero w marcu tego roku. Po 18 latach działalności. W erze multipleksów otwarcie jedynego (przed uruchomieniem Gdyńskiego Centrum Filmowego) kina studyjnego w Gdyni było ewenementem i dowodem na to, że nawet najnowocześniejsze obiekty z topowym repertuarem nie były w stanie zastąpić w pełni mniejszych kin z duszą i filmową pasją.

Debiuty na festiwalu w Gdyni, debiut Sopotu na festiwalowej mapie Trójmiasta



Oficjalnego otwarcia Klubu Filmowego, z udziałem m.in. Andrzeja Wajdy, dokonano podczas jubileuszowego 30. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Kilka miesięcy wcześniej przyjęto Ustawę o kinematografii, która usprawniła system finansowania produkcji filmowej i powołała do życia Polski Instytut Sztuki Filmowej. Dzięki tym rozwiązaniom zażegnano ekonomiczny kryzys, jaki na początku nowego wieku dotknął w Polsce kinematografię. Jego efektem było pojawienie się na FPFF kina niezależnego. Pierwszy konkurs dla takich produkcji zorganizowano w 2002 roku.

Rok wcześniej w Gdyni triumfował, również nakręcony częściowo offowymi metodami, film "Cześć Tereska" Roberta Glińskiego. Cały festiwal wówczas jednak upłynął pod znakiem tragicznych wydarzeń 11 września w Nowym Jorku. Część uczestników 26. FPFF domagała się nawet przerwania imprezy, ale ostatecznie wniosek ten odrzucono.

Anna Kądziela-Grubman i Michał Grubman, czyli pomysłodawcy Sopot Film Festival, który nieprzerwanie organizowany jest w Trójmieście już od 23 lat. Anna Kądziela-Grubman i Michał Grubman, czyli pomysłodawcy Sopot Film Festival, który nieprzerwanie organizowany jest w Trójmieście już od 23 lat.
Pierwsza dekada XXI wieku była dobrym czasem zwłaszcza dla debiutantów. Ze Złotymi Lwami w 2003 roku Gdynię opuszczał Dariusz Gajewski za "Warszawę". Rok później także zwyciężyła debiutantka - Magdalena Piekorz za "Pręgi". W 2007 roku wygrały "Sztuczki" Andrzeja Jakimowskiego, dla którego był to dopiero drugi film w karierze, a dwa lata później zwycięzcą FPFF okazał się kolejny debiutant - Borys Lankosz, którego nagrodzono główną nagrodą za "Rewers".

Na festiwalowej mapie Trójmiasta natomiast zadebiutował z początkiem drugiego tysiąclecia Sopot. To właśnie w kurorcie w 2001 roku zorganizowano pierwszy Międzynarodowy Festiwal Filmowy, którego tradycje kontynuowane są do dzisiaj. Początkowo w formule konkursowej rywalizowały tylko krótkie i średnie metraże. Od 2009 roku w Sopocie przyznawano też nagrody za najlepsze pełnometrażowe produkcje. Z upływem czasu do festiwalu włączano kolejne tematyczne sekcje i stopniowo poszerzano repertuar prezentowanych filmów. Obok gdyńskiego FPFF Sopot Film Festival dość szybko stał się drugą flagową imprezą filmową w Trójmieście.

"Reich" Władysława Pasikowskiego nakręcono na początku lat dwutysięcznych głównie w Sopocie, ale były też sceny realizowane m.in. na terenie gdańskiego portu. "Reich" Władysława Pasikowskiego nakręcono na początku lat dwutysięcznych głównie w Sopocie, ale były też sceny realizowane m.in. na terenie gdańskiego portu.

Sopot romantyczny, Gdańsk historyczny, Gdynia raczej incydentalna



Do Trójmiasta, znacznie chętniej i częściej niż w latach 90., zaglądali także sami filmowcy. Lata dwutysięczne były przede wszystkim okresem, który zapoczątkował boom na rodzime komedie romantyczne. Na tym trendzie skorzystał choćby Sopot, który ze swoim malowniczym molo tworzył dla ekranowych zakochanych idealną niemal scenerię. Stąd kadry obejmujące słynny deptak w takich produkcjach jak "Ja wam pokażę", "Tylko mnie kochaj" czy "To nie tak jak myślisz, kotku!". Sopockie plenery wykorzystywano również w obyczajowych komediach. To właśnie na molo dobiega końca podróż po Polsce bohaterów filmu "Ciało". Molo, ale także Grand Hotel czy kładkę nad ul. Obrońców Westerplatte można było także zobaczyć w filmie "Ile waży koń trojański" Juliusza Machulskiego.

Ujęcia na molo w swoim "Reichu" wykorzystał też Władysław Pasikowski. Dwaj płatni mordercy (Bogusław LindaMirosław Baka) zbyt wiele czasu na romansowanie w Sopocie nie mieli, bo przy okazji musieli uporać się z lokalnymi gangsterami (którzy podobnie jak ci prawdziwi również przesiadywali w "Fantomie") i przetestować wzajemną przyjaźń i lojalność wobec siebie. "Reich" był jednym z nielicznych filmów w tamtym okresie, których fabuła i okres zdjęciowy niemal całkowicie osadzone były w Trójmieście.

Scena przejazdu Adolfa Hitlera przez Złotą Bramę. Przy realizacji "Wróżb kumaka" na planie filmu pracowało ponad 1,5 tys. lokalnych statystów. Scena przejazdu Adolfa Hitlera przez Złotą Bramę. Przy realizacji "Wróżb kumaka" na planie filmu pracowało ponad 1,5 tys. lokalnych statystów.
Do tego wąskiego grona produkcji zaliczyć należy także dwa filmy nakręcone w połowie dekady w Gdańsku. Mowa o "Wróżbach kumaka" Roberta Glińskiego i "Strajku" Volkera Schlöndorffa. Przy pierwszym z tych filmów ekipa zdjęciowa pracowała m.in. w Bazylice Mariackiej, Hali Targowej, na Długim Targu, przy Złotej Bramie, na ulicy Ogarnej czy w okolicach Biskupiej Górki.

Tereny stoczniowe przede wszystkim w "Strajku" wykorzystał natomiast niemiecki filmowiec, który w "Strajku" inspirował się historią Anny Walentynowicz. Wątki solidarnościowe wykorzystano też w filmie składających się z 13 etiud, czyli "Solidarność, solidarność" (2005) oraz w dokumentach gdańskiej reżyserki Anny Marii Mydlarskiej ("Solidarność. Czas spotkania" i "Solidarność. Czas zmiany").

Incydentalne gdańskie plenery pojawiały się także w filmach "Jak narkotyk", "Magiczne drzewo", "Outlanders", "Popiełuszko. Wolność jest w nas", "Wojna polsko-ruska", a także w serialu "Kryminalni". Sporo lokalnych akcentów (m.in. Długi Targ czy gdyńskie Orłowo) znalazło się też w "Chłopcu na galopującym koniu") czy w filmach Abelarda Gizy na czele z kultowym "Wożonkiem", a także "Towarem" i "W stepie szerokim".

Maciej Zakościelny rozdaje autografy podczas zdjęć do serialu "Kryminalni", które realizowano m.in. w Babich Dołach. Maciej Zakościelny rozdaje autografy podczas zdjęć do serialu "Kryminalni", które realizowano m.in. w Babich Dołach.
Do Gdyni filmowcy zaglądali znacznie rzadziej. Właściwie poza "0_1_0" Piotra Łazarkiewicza, w którym pokazano m.in. Bulwar Nadmorski, plażę w Orłowie czy ul. Świętojańską, nie było produkcji tak mocno osadzonych w tym mieście. Pojedyncze kadry (głównie portowych terenów) wykorzystano w komediach "U pana Boga za miedzą""Kariera Nikosia Dyzmy". W drugim z tych filmów mogliśmy oglądać gdyniankę Annę Przybylską, której kariera nabrała rozpędu właśnie na początku nowego tysiąclecia. Aktorka pojawiała się wówczas regularnie w serialu "Złotopolscy", zagrała też w takich filmach jak "Superprodukcja", "RH+" czy "Lekcje Pana Kuki".

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (59)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywa się największy festiwal piwa organizowany w Trójmieście?