- 1 Festyny, dinozaury, pociągi, a może zwiedzanie? Majówka 2024 z dziećmi (8 opinii)
- 2 Zamknięto jedyną ukraińską dyskotekę (152 opinie)
- 3 Grają przeboje największych gwiazd (13 opinii)
- 4 Planuj Tydzień: imprezy i majówka (10 opinii)
- 5 Festiwal filmowy w odmienionej formule (17 opinii)
- 6 Rodzinne atrakcje i parki rozrywki - jakie ceny, ile kosztuje zabawa? (30 opinii)
Opener 2019: dzień pierwszy za nami
Tak słabego frekwencyjnie pierwszego dnia na Openerze nie było od lat. Organizatorzy przeliczyli się z możliwościami przyciągnięcia tłumów przez ulubieńców młodszej części festiwalowiczów, którzy okazali się dużo mniej wierni od starszych, którzy nigdy nie zawodzili i tłumnie stawiali się na koncertach swoich idoli.
Opener 2019: podsumowanie pierwszego dnia
Występy Travisa Scotta i Diplo najchętniej bym pominął. To było nieporozumienie. Headliner, który sprzedał najwięcej biletów na koncerty na świecie w ciągu ubiegłego roku zawiódł. Poza efektami pirotechnicznymi nie miał nic do zaoferowania. Inna sprawa, że po raz kolejny na Openerze pojawia się wykonawca, który nie jest w stanie przedstawić swojego show w pełnej krasie ze względu na ograniczone możliwości infrastrukturalne imprezy.
Opener 2019. Mniejsze zainteresowanie w tym roku?
Diplo natomiast to była po prostu kpina. Współzałożyciel jednego z najciekawszych elektronicznych projektów ostatnich lat - Major Lazer - który zresztą bardzo mocno spuścił z tonu, idąc w stronę pozbawionej ambicji muzyki tanecznej, na tegorocznym Openerze odbębnił przysłowiową pańszczyznę. Każdy, kto znajdował się podczas jego setu pod sceną, byłby w stanie dać podobny albo i lepszy występ niż Amerykanin. Takie rzeczy po prostu nie przystoją na jednym z największych europejskich festiwali.
Opener 2019: najciekawsze rzeczy
I tu przechodzimy do sedna sprawy. Najważniejsze rzeczy działy się poza Orange Main Stage. Fantastyczny koncert dała punkowa formacja Idles, która udowodniła, że ten gatunek wciąż ma się bardzo dobrze. Umiejscowienie ich o godz. 19, kiedy jeszcze mało kto zdążył się wczuć w festiwalowy klimat, było nieprzemyślanym ruchem. Szkoda.
Innym bardzo ważnym występem pierwszego dnia był koncert nowojorskiego zespołu Interpol, jednej z legend współczesnej alternatywy. Na prośbę samej formacji odbył się późnym wieczorem na Tent Stage. Nic dziwnego. Zespół, który wzrastał w dusznych klubach, dużo lepiej czuje się właśnie w takiej scenerii. Wielka szkoda, że tak mało osób go widziało, a po wybrzmieniu "Slow Hands" jeszcze więcej zaczęło opuszczać scenę pod namiotem.
Festiwale muzyczne w Trójmieście
Kolejnym kapitalnym występem, który stał się ofiarą line-upu i dużo mniejszego zainteresowania festiwalem, był koncert Death Grips, formacji prezentującej eksperymentalny hip-hop. Zespół zagrał porywająco, pokazując, że w muzyce można przekraczać wszelkie normy i granice, przywołując najlepsze lata Openera, kiedy ten festiwal kształtował trendy i budował świadomość słuchaczy.
Opener 2019: co się nie udało?
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że nagłośnienie na Alter i Tent Stage było katastrofalne. Dopiero po włożeniu zatyczek i mocnym ich dociśnięciu można było cieszyć się koncertami zespołów. Na festiwalu z tak dużym stażem tego rodzaju incydenty nie powinny mieć miejsca.
Alter Art podczas pierwszego dnia osiemnastej edycji Openera dostał pstryczek w nos. Okazało się bowiem, że młodszy fan nie jest tak żelaznym odbiorcą, jak ten starszy, który w ciemno idzie na Pearl Jam czy Depeche Mode. Może też część młodzieży po prostu nie uzyskała zgody rodziców na uczestnictwo w festiwalu. Ale jedno jest pewne - budowanie w Polsce imprezy na podstawie "trending on Spotify" jest nieracjonalne i nierentowne.
Takich pustek Babie Doły nie widziały już dawno. I niech to będzie lekcja poglądowa, bo kolejnych tego rodzaju niewypałów stali bywalcy po prostu nie wybaczą.
Wydarzenia
Opinie (180) ponad 10 zablokowanych
-
2019-07-04 11:46
taki festiwal a frekwencja jak na dożynkach w żukowie :D (3)
bardzo się ciesze ze alter art będzie w plecy , a będzie na 100%, może pójdą po rozum do głowy ze pieniądze dadzą im 30-40 latkowie a nie banda gibmo-dzbanów, za rok liczę na chemicznych braci, fatboja i jak zawsze depszów :) :)
- 87 3
-
2019-07-04 20:28
To jeszcze (1)
Massive attack, ja 40tka poprosze ! ;)
- 5 0
-
2019-07-05 07:24
I koniecznie Krawczyka i Rodowicz!
Ja 70tka.- 0 2
-
2019-07-04 20:34
Co Ty chcesz od Żukowa? Na zeszłorocznej Muzie nad Jeziorkiem było świetnie, grały Farben Lehre, Djangos i Coma, nagłośnienie naprawdę dobre, kiełbacha z grilla, piwo - bawiłem się doskonale.
- 6 1
-
2019-07-04 11:49
Dlaczego ludzie z pierwszego zdjęcia oglądają koncert na telefonie? (3)
- 65 0
-
2019-07-04 12:05
sprowadzają..
czy działa FB :D
- 19 0
-
2019-07-04 14:16
Wygodniej.
Nie trzeba głowy zadzierać.- 8 1
-
2019-07-05 06:54
przypomina im instagtama wtedy
na zywo czuja sie jakos nieswojo
- 3 0
-
2019-07-04 11:57
Spoko
Szczur dosypie grosza i będzie git.
- 13 1
-
2019-07-04 12:06
Opener
W zeszłym roku zarobili tyle że w tym mogą odpuścić. Olewaja Was i tyle. Co im zrobicie ?
- 28 0
-
2019-07-04 12:22
Bez kaloszy to nie opener !!!
Deszcz nie padał, błota nie było, to i opener do du... :/
- 9 5
-
2019-07-04 12:23
dajcie chemical brothers! (1)
- 18 4
-
2019-07-04 20:27
W Glastonbury dali koncert a na wizualach był nasz Tomasz Kot.
- 2 0
-
2019-07-04 12:35
Czy wczuć się w festiwalowy klimat to synonim zwrotu nawalić się ? :-)
- 13 1
-
2019-07-04 12:36
a ja widzę plusy tak małej frekwencji :)
brak stania w kolejkach po jedzenie czy też trunki gdzie się marnowało czas zamiast spędzać na koncertach.
- 30 2
-
2019-07-04 12:36
Organizator chyba nie mysli
Kase maja 40 latkowie.Zamiast zaprosic jakies naprawde dobre i znane zespoly,ktore przyciagna starych fanow zaprasza sie wykonawcow glownie dla gimbazy.Oni sa przyzwyczajeni do sciagania muzy z netu i koncert na zywo ich nie interesuje.Tak trudno to skumac?
- 87 2
-
2019-07-04 12:52
recenzja (1)
świetna recenzja! szczególnie to : Alter Art podczas pierwszego dnia osiemnastej edycji Openera dostał pstryczek w nos. Okazało się bowiem, że młodszy fan nie jest tak żelaznym odbiorcą, jak ten starszy, który w ciemno idzie na Pearl Jam czy Depeche Mode. Może też część młodzieży po prostu nie uzyskała zgody rodziców na uczestnictwo w festiwalu. Ale jedno jest pewne - budowanie w Polsce imprezy na podstawie "trending on Spotify" jest nieracjonalne i nierentowne
Czytaj więcej na:
https://rozrywka.trojmiasto.pl/Opener-2019-dzien-pierwszy-za-nami-n135979.html#opinions-wrap#tri- 39 3
-
2019-07-04 14:44
W
P
U
N
K
T- 6 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.