• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nick Cave zafundował publiczności emocjonalny rollercoaster

Patryk Gochniewski
9 sierpnia 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 

Nick Cave może tłumów nie przyciągnął, ale zagrał tak, jakby stało przed nim kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Wyborny był to koncert, który miał w sobie wszystko, czego można by się po australijskim wokaliście spodziewać. Wraz ze swoim zespołem - The Bad Seeds - oddał się w całości, nierzadko pokazując, że ten depresyjny ton w jego muzyce jest jedynie formą, a nie jego codziennością.



Muzyka alternatywna - najbliższe koncerty w Trójmieście



Jak dobrze znasz twórczość Nicka Cave'a?

W niedzielę, po demolce, którą zafundował SlipknotErgo Areny, wychodziłem zmęczony fizycznie i z uszami krwawiącymi od hałasu. W poniedziałek wyszedłem za to zmęczony psychicznie. Uszy krwawiły za to już mniej. Nick Cave to człowiek, którego muzyka może naprawdę porządnie sponiewierać ludzką psychikę. Współczesny Edgar Allan Poe - śmierć i pożoga. Nawet gdy śpiewa o miłości, człowiek nie ma ochoty się uśmiechać.

Wczorajszą relację kończyłem spostrzeżeniami na temat nagłośnienia. Tę zacznę od tej kwestii. Choć te dwa opisywane wydarzenia to zupełnie inne światy, na koncercie Cave'a wiele czasu zajęło dogranie wszystkiego. Jak na warunki Ergo Areny nie było źle. Dobrze też nie, zwłaszcza kiedy pojawiały się partie całego zespołu i chóru, jednak można powiedzieć, że było znośnie.

Jednak do rzeczy - Nick Cave & The Bad Seeds. To był emocjonalny rollercoaster. Australijczyk zaczął mocno, od "Get Ready for Love", później "There She Goes, My Beautiful" i "From Her to Eternity". Muzyk rozgrzał publiczność, ale zaraz ostudził jej emocje, grając dużo spokojniejsze utwory. Później znów - od "Red Right Hand" - rozpoczęło się budowanie napięcia i emocji. I tak przez bite dwie godziny.

Teraz utworów Nicka Cave'a słucha się nieco inaczej. Po tym, jak stracił dwóch synów, wiele wersów nabrało nowego znaczenia i to widać po samym wokaliście. Te koncerty są też jego autoterapią. Kiedy uderza w klawisze fortepianu, kiedy krzyczy z całego serca, kiedy patrzy publiczności w oczy - wtedy wyrzuca z siebie wszystko, co złe.

W międzyczasie jednak jest niesamowicie pewnym siebie showmanem, który doskonale wie, jak zdobyć serca widzów. A to da autograf w trakcie śpiewania utworu, a to z kimś się przywita. Przede wszystkim jednak zburzył mur pomiędzy sceną i widownią. Nie było tu barierek czy ochroniarzy. Scena się kończyła, a przed nią od razu stali fani, w których nierzadko rzucał się Cave. Zresztą to jest ten typ artysty, który nie lubi być w miejscu - on musi czuć ludzi i scenę, musi odwiedzić każdy jej kąt. To dodaje koncertowi wyjątkowej energii.

I ta energia jest czymś absolutnie niewytłumaczalnym. Bo z jednej strony mamy muzykę nierzadko trudną w odbiorze, teksty opowiadające nieszczęsne historie. Z drugiej natomiast ten facet zachowuje się jak połączenie Iggy'ego Popa i Micka Jaggera. Absolutny wulkan.

Szkoda, że - mimo wszystko - w Ergo Arenie pojawiło się stosunkowo mało osób. Trybuny były wypełnione, ale płyta wyglądała już trochę mizernie. Nie było większego problemu z tym, aby w dowolnym momencie przejść w pobliże sceny. Może nie do pierwszego rzędu, który okupowali wierni wyznawcy Cave'a, ale już stanąć w okolicach piątego można było bezproblemowo i jeszcze mieć względny komfort.

Ile Polsat Plus Arena zarobiła na koncercie Dawida Podsiadły?



Wyznawcy to jest dobre słowo w odniesieniu do tego, co można było zobaczyć pod sceną. Oddani bezgranicznie, dotykający Cave'a, szukający jakiegokolwiek kontaktu, wpatrzeni jak w obrazek. A propos obrazków - wokalista otrzymał swój portret od jednego z fanów. Nick Cave - w tej swojej charyzmatycznej roli króla ciemności - był za to niczym pastor, który uczy albo nawet odprawia egzorcyzmy.

Jego koncerty tak właśnie wyglądają. Zespół ma przygotowane piosenki, ale przez to, jak je odgrywa, jak naturalnie zachowuje się na scenie, jak gra emocjami, jak wygląda interakcja z widzami, jest to rodzaj intymnego spotkania w najbliższym gronie. I to bez względu na to, ile osób znajduje się pod sceną. Znikają bariery. Dosłownie i metaforycznie.

Każdy występ Nicka Cave'a wraz z The Bad Seeds jest ucztą. Nie inaczej było i tym razem. Można w tym przypadku mówić o wzajemnej terapii. Cave, wyrzucając z siebie złość na wiele spraw, daje również tę samą możliwość tym, do których śpiewa. Myślę, że niejedna osoba wyszła z Ergo Areny oczyszczona psychicznie. Reszta jednak - zmęczona. Mimo że Cave jest geniuszem, to jednak jego muzyka może sprawić sporo cierpienia.

Wydarzenia

Nick Cave & The Bad Seeds (1 opinia)

(1 opinia)
169 - 369 zł
rock / punk

Miejsca

Zobacz także

Opinie (131) ponad 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Opinia wyróżniona

    (5)

    Moim zdaniem jego muzyka jest w pytę, ale jej charakter nie nadaje się na koncerty. On na żywo też brzmi tragicznie. "Do you live me" w domowym zaciszu, na dobrym sprzęcie wymiata...:)

    • 11 45

    • Pełna zgoda.

      Zgadzam się. Nie na taką przestrzeń. Kameralny koncert we Wrocławskim Teatrze w 1999 roku bodajże to było mega przeżycie W Ergo Arena 2022 fatalnie nagłośniony, zmęczony życiem być może nie brzmiał najlepiej

      • 2 10

    • Inaczej

      Ja mam zupełnie odwrotne zdanie, sporo kawałków brzmi zdecydowanie lepiej w wersji koncertowej:).

      • 19 1

    • A byłeś/łaś kiedyś na jego koncercie? Wiele jego kawałków (np. White Elephant, Jubilee Street) brzmi na żywo o wiele lepiej. Jego koncerty mają totalnie inną energię niż płyty

      • 14 0

    • Tupelo/Mercy Seat

      Ale są piosenki, które na żywo po prostu rozkwitły i pokazały totalnie nowe oblicze. Jak właśnie Tupelo czy MS ️
      Stałam pod sceną i to, jak zahipnotyzowany wtedy był tłum było naprawdę niesamowite ️

      • 10 0

    • A może Do you leaf me ? ;)

      Rajder of the kijbord

      • 3 0

  • Człowiek odpowiedzialny za nagłośnienie może co najwyżej nagłaśniać potańcówki w remizie. (3)

    Ostrzejsze fragmenty zlewały się, była ściana. I taki mieliśmy odbiór na wysokości konsoli.

    • 35 7

    • Odbiór z wysokości podobny ściana dźwięków ł, lepiej przy kameralnych balladach.

      • 4 1

    • (1)

      Na płycie jakieś 10m przed sceną wszystko brzmiało idealnie

      • 8 0

      • Jednak praca akustyków nie powinna ograniczać się do idealnego nagłośnienia płyty 10 m przed sceną.
        Są ludzie, którzy zapłacili niemało za bilety, a ze swoich miejsc słyszeli tylko łomot.

        • 0 0

  • Koncert mega. (1)

    Gratki Nick.

    • 28 3

    • Po polsku, proszę.

      • 0 4

  • (1)

    "Jak na warunki Ergo Areny nie było źle. Dobrze też nie, zwłaszcza, kiedy pojawiały się partie całego zespołu i chóru, jednak można powiedzieć, że było znośnie."

    czyli co? nagłośnienie 3/10, a czasem 2/10?

    • 21 4

    • Warunki Ergo Areny są bardzo dobre, nagłośnienie nie bardzo

      • 0 1

  • Zaczęło się od Tomka Beksińskiego

    Niesamowite wydarzenie.Niesamowity artysta.Cave'a zacząłem uwielbiać przez audycje Tomka Beksińskiego,gdzie Nick Cave często był w repertuarze audycji.Magiczne doświadczenie ten koncert :)

    • 36 3

  • ten wieczór był magiczny... (1)

    • 27 3

    • i to nie był rollercoaster jak sugeruje tytuł, tylko nonstop głębokie wbicie w ziemie, tak że ciężko było głowę na chwilę wyciągnąć na powierzchnię :)

      • 1 0

  • (4)

    "To dwa zupełnie inne światy, ale na koncercie Cave'a wiele czasu zajęło dogranie wszystkiego." O co tu chodzi?!

    • 15 0

    • Wg mnie

      o Slipknota i Nicka

      • 1 2

    • (1)

      Partie chóru? To tam był chór?!

      • 8 0

      • Byl chor trzyglosowy

        Przy czym chor to mnimum 4 spiewakow...

        Moze to bylo po prostu trio wolalne.

        • 4 0

    • przez dwa pierwsze kawałki nie było nic słychać (koszmar), a poźniej zaczeli poprawiać brzmienie i się poprawiło na całkiem-całkiem. w miarę udało się poograniczać problemy na średnich tonach i koncert wybrzmiał ok. powiedzmy 5-6/10.

      • 5 2

  • To troche zenujace (5)

    Kiedys recenzowal wydarzenia kulturalne Pan Stafiej, teraz Pan Gochniewski niestety warsztat rownie mizerny.

    Wczorajszy koncert byl wspanialy, a Nick Cave wielkim artysta byl, jest i bedzie

    Nie pozdrawiam.

    • 45 4

    • (2)

      rozumiem, że dobry recenzent to taki piszący peany na cześć rzeczy które tobie sie podobają?

      • 0 6

      • (1)

        Dobry recenzent pisze dobrze po polsku, ma bogate słownictwo, potrafi i zrelacjonować wydarzenie i oddać jego atmosferę i przekazać swój stosunek do tegoż. Ma też wiedzę o muzyce i kulturze i potrafi je- a przynajmniej próbuje- obiektywnie ocenić.

        • 5 0

        • Cóż polecam zatem branżowe wydawnictwa, jak na miejski portal recenzja jest ok, nie wiem czy dokładnie czytałeś ale można sie doszukać elementów o których piszesz.

          • 0 3

    • po co czytasz recenzję wydarzenia na którym jak rozumiem byłeś?

      • 0 7

    • Kiedys był jeszcze niezapomniany Borys Kossakowski

      To dopiero była żenada.

      • 1 0

  • NIck Cave (2)

    Na dwie i pół godziny Ergo Arena wraz z tysiącami ludzi opuściła ziemię i orbitowała w okolicach pasa Oriona. Czysta magia.

    • 38 6

    • tak to właśnie było

      • 2 2

    • i ...

      na tym trzeba było poprzestać, czasem mniej znaczy lepiej :)

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (1 opinia)

(1 opinia)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Co jest symbolem Świętego Patryka?