- 1 Na który festiwal warto kupić bilety? (41 opinii)
- 2 Te kreacje przeszły do historii festiwalu (4 opinie)
- 3 Modne imprezowe miejsce w Oliwie (80 opinii)
- 4 7 rzeczy, które musisz zrobić wiosną (16 opinii)
- 5 Recenzja filmu "Istoty fantastyczne" (11 opinii)
- 6 Wielkie zainteresowanie naszą strefą (68 opinii)
"Zatoka szpiegów" już po debiucie. Oceniamy serial z Trójmiastem w tle
"Zatoka szpiegów" - serial z Trójmiastem w tle. Kadry z Dolnego Miasta i Oliwy w Gdańsku oraz gdyńskiego portu można było zobaczyć w premierowym odcinku. Serial, który realizowano w maju ubiegłego roku w Trójmieście, w niedzielny wieczór, 7 stycznia, zadebiutował na antenie TVP1. Osadzona w realiach II wojny światowej opowieść na razie pozbawiona jest znaczącej dramaturgii i akcji, aczkolwiek trudno było oczekiwać od twórców produkcji, by największe fajerwerki odpalili już w pierwszym odcinku. Kolejne osiem epizodów pokaże, czy "Zatoka szpiegów" dorówna legendzie "Stawki większej niż życie".
- "Zatoka szpiegów" - nowy serial z Trójmiastem w tle
- Szpiegowska historia intryguje, ale jeszcze nie emocjonuje
- Trójmiasta na ekranie na razie niewiele, ale będzie więcej
- Bartosz Gelner szpiegiem doskonałym
- "Zatoka szpiegów" jeszcze we mgle, ale widać potencjał
Skojarzenia z serialem Andrzeja Konica i Janusza Morgensterna nie są przypadkowe. Główny bohater "Zatoki szpiegów", podobnie jak słynny Hans Kloss, lawiruje pomiędzy dwoma wrogimi obozami, ryzykując dekonspirację i własne życie. Zasadnicza różnica jest jednak taka, że o ile J-23 jedynie podszywał się pod niemieckiego oficera, o tyle Franz Neumann (Bartosz Gelner) faktycznie jest porucznikiem Abwehry i zadeklarowanym nazistą, który początkowo ani myśli o zmianie frontu i nawiązaniu współpracy z siłami aliantów.
KINO Na co do kina? Lista premier i repertuar
"Zatoka szpiegów" - nowy serial z Trójmiastem w tle
Pod wpływem alkoholu i narkotyków mężczyzna popełnia zbrodnię, co skwapliwie wykorzystuje polski wywiad. Szantażowany Neumann nie ma wyboru. By chronić reputację i pozostać na wolności, musi od teraz przekazywać dotychczasowemu przeciwnikowi plany dotyczące działalności niemieckiej marynarki wojennej. W przeciwieństwie do Klossa zostaje więc szpiegiem z przymusu. Jego nastawienie może jednak ulec zmianie, bo mężczyzna dowiaduje się o swoich polskich korzeniach. Ten fakt niewątpliwie wystawi na próbę jego lojalność wobec III Rzeszy i spowoduje, że Neumann będzie musiał przewartościować ukształtowane przez hitlerowców poglądy i idee.
Szpiegowska historia intryguje, ale jeszcze nie emocjonuje
Czy tak się rzeczywiście stanie? Z odpowiedziami trzeba wstrzymać się do emisji kolejnych odcinków "Zatoki szpiegów", gdyż premierowy odcinek, który widzowie TVP1 obejrzeli w niedzielę, 7 stycznia, nie pokazał jeszcze całkowitej przemiany głównego bohatera. Najwięcej miejsca twórcy serialu - reżyser Michał Rogalski oraz scenarzyści Wojciech Lepianka i Michał Godzic - poświęcili natomiast na zawiązanie fabuły i przedstawienie Franza Neumanna. Z tego właśnie powodu - poza jednym dość znaczącym zwrotem akcji w połowie epizodu - trudno, by "Zatoka szpiegów" wzbudzała na razie większe emocje.
Wydaje się jednak, że podstawowy cel pierwszego odcinka udało się spełnić. Postać grana przez Bartosza Gelnera intryguje już przy pierwszym bliższym poznaniu. To z jednej strony ambitny i poświęcony służbie oficer, a z drugiej niestroniący od używek i towarzystwa kobiet porywczy awanturnik, skrywający pod kamienną twarzą sporo luzu i nonszalancji. Bez większego namysłu wdaje się w barową bójkę w obronie dręczonej przez innego żołnierza kelnerki, lecz nie czyni tego z dżentelmeńskiego obowiązku, a jedynie z chęci uwiedzenia młodej kobiety.
Zgoła inne oblicze pokazuje w kontaktach z najbliższymi. Dużym szacunkiem i troską otacza matkę (Anna Radwan) i młodszego brata (Oskar Wojciechowski), który lada dzień wypłynie na morze ze swoją pierwszą wojenną misją. Dość chłodne relacje utrzymuje natomiast z ojczymem (Przemysław Kozłowski), który wypomina Franzowi ciepłą i bezpieczną posadę w sztabie kosztem walki i poświęcenia na froncie. Od pierwszego odcinka widać więc, że szpiegowska kariera Neumanna silnie będzie powiązana z sytuacją rodzinną.
Trójmiasta na ekranie na razie niewiele, ale będzie więcej
Perypetiom głównego bohatera przyglądamy się oczywiście na tle ogarniętego wojną Gdańska (akcja rozgrywa się w 1940 r.). A także Gdyni, nazywanej przez nazistów Gotenhafen. Z perspektywy trójmiejskiego widza to właśnie ten aspekt "Zatoki szpiegów" może wydawać się najbardziej interesujący. Przede wszystkim za sprawą wykorzystanych w serialu lokalizacji. Na ich większe ekranowe wyeksponowanie pozostaje jednak poczekać do kolejnych epizodów, bo w pierwszym odcinku oglądamy jednak głównie sceny kręcone we wnętrzach. Nie oznacza to jednak, że nie można dostrzec rozpoznawalnych miejsc.
Rodzinny dom Neumannów zlokalizowano przy ul. Stanisława Witkiewicza w Oliwie. Fasadę budynku widać w dwóch scenach. Mieszkanie kelnerki Anny umiejscowiono z kolei na Dolnym Mieście w Gdańsku. Pod koniec odcinka widać również portowe nabrzeża w Gdyni. W maju ubiegłego roku ekipa "Zatoki szpiegów" pracowała m.in. na ul. Chlebnickiej w Gdańsku, w gdyńskim Śródmieściu czy na plaży w Orłowie, ale efekt nakręconych w tych miejscach scen zobaczymy dopiero w kolejnych odcinkach serialu.
Nie wiadomo póki co także, jak i czy w ogóle twórcy produkcji zamierzają pokazać relacje i niepokoje mieszkańców wojennego Trójmiasta. W premierowym odcinku tego społeczno-historycznego tła było jednak dość mało, poza lakonicznym stwierdzeniem Franza w rozmowie z Anną, że "Gdańsk nie jest dobrym miejscem dla Polaków".
Bartosz Gelner szpiegiem doskonałym
"Zatoka szpiegów" tymczasem na pewno jest dobrym miejscem dla Bartosza Gelnera, który póki co jest najjaśniejszym punktem nowej produkcji TVP. Jego posągowa twarz idealnie zgrywa się z wojskowym mundurem, a urok ekranowego amanta z pewnością współgra z charakterem samego Franza. Już po emisji pierwszego odcinka nie sposób Gelnerowi odmówić charyzmy, choć wyraźnie widać, że postać zakonspirowanego agenta aktor będzie budować na zupełnie innych fundamentach, niż miało to miejsce w przypadku Stanisława Mikulskiego i jego Hansa Klossa.
O drugoplanowych bohaterach na razie jeszcze zbyt wiele nie da się powiedzieć. Poza tym, że Mariusz Bonaszewski (admirał Kessler) i Anna Radwan (matka Franza) grają z klasą i dają nadzieję na to, że ich postaci należycie jeszcze się rozwiną. W premierowym odcinku króciutki epizod zagrał jeszcze pochodzący z Trójmiasta Izu Ugonoh. Skądinąd ciemnoskóry mężczyzna ochoczo pomagający nazistowskim oficerom w bójce pewnie niejednego widza mógł solidnie skonfundować.
Izu Ugonoh prowadzi program z kontrowersyjnymi celebrytkami
Realizacyjnie "Zatoka szpiegów" wygląda na razie poprawnie. Bez większych fajerwerków, ale z dbałością o muzykę, zdjęcia (zwłaszcza morza i plaży), kostium i scenografię (portowa tawerna prezentuje się świetnie). Ciekawie prezentuje się również czołówka serialu, w której wykorzystano m.in. ujęcia wejścia do gdyńskiego portu.
"Zatoka szpiegów" jeszcze we mgle, ale widać potencjał
Biorąc pod uwagę dotychczasowy warsztat i doświadczenie w realizacji historycznych produkcji przez Michała Rogalskiego ("Ciotka Hitlera", "Stulecie Winnych", "Wojenne dziewczyny", "Czas honoru"), można być raczej spokojnym o poziom techniczny nowego serialu TVP. Z tego samego powodu uzasadnione będą zarazem obawy o jego głębię i jakość, bo reżyser "Zatoki szpiegów" rzadko wykracza poza rolę filmowego i telewizyjnego rzemieślnika.
Nie zmienia to faktu, że nowy projekt Telewizji Polskiej może zainteresować wielomilionową widownię. Inspirowany faktami serial (już w pierwszym odcinku widzimy wpłynięcie do Gdyni pancernika "Bismarck") będzie można śledzić w każdy niedzielny wieczór w TVP1. Po otwarciu serii można na razie stwierdzić, że "Zatokę szpiegów" nadal spowija jeszcze mgła, z której wyłaniają się jednak pierwsze wyraźne zarysy obiecującego szpiegowskiego thrillera.
Opinie (261) ponad 10 zablokowanych
-
2024-01-08 13:23
Tu jest taki jeden Rudy co Polskę niszczy (3)
- 15 17
-
2024-01-08 13:30
PiS wszystko zniszczył. Już nie ma co niszczyć. (2)
- 11 4
-
2024-01-08 14:10
(1)
POczekaj pół roku i dopiero wtedy POznasz znaczenie słowa niszczenie.
- 6 9
-
2024-01-10 08:51
Odstaw tv republike.
- 0 0
-
2024-01-08 13:29
Scenografia pełna niedociągnięć. (1)
Asfalt jezdni lata na łacie, oświetlenie sodowe na budynkach,... Długo możnaby ciągnąć.
- 17 3
-
2024-01-08 13:44
przecież to nie dokument, litości
- 6 7
-
2024-01-08 13:39
(1)
Totalne DNO, badziwie neoTV się nie ogląda
- 14 9
-
2024-01-09 00:49
Misiu, ale to serial kręcony za pisu.
Nie robili go wczoraj :D
- 1 1
-
2024-01-08 13:39
Gdyby TVPiS dostała dotację na poziomie 10 miliardów złotych rocznie, to może coś sensownego udałoby się nakręcić. (3)
A tak całą kasę rozkradli propagandziści z TVPiS Info i na film nie zostało już nic. Stąd taki poziom i denna scenografia.
- 11 16
-
2024-01-08 14:09
(1)
i dlatego teraz TVPO puszcza to?
- 4 2
-
2024-01-08 14:23
Nakręcone, zapłacone, to i trzeba puścić. Pierwszy odcinek mnie nie zachwycił. Dam szansę następnemu, ale bez większych nadziei.
- 2 3
-
2024-01-08 20:58
POczekaj
Niedługo będą seriale o bohaterskich folksdojczach. Trochę cierpliwości.
- 1 2
-
2024-01-08 13:48
Żołnierza by grać ... (7)
Trzeba najpierw być w wojsku . Ci aktorzy co grają ludzi w mundurach kompletnie , ale to nawet w minimalnym stopniu nie zachowują się jak żołnierze . Absolutnie nie kumają bazy . Najpierw 2 miesiące musztra , musztra i jeszcze raz musztra pod okiem jakiegoś kaprala , a później dopiero przebrać ich w mundury to może by zagrali realistycznie żołnierza . Ale to bolączka nie tylko tego filmu . Tak pod rozwagę .
- 27 4
-
2024-01-08 14:04
to jeszcze musieliby służyć w Wehrmachcie (4)
ponieważ nie jest prawdą, że żołnierze są wszędzie tacy sami
- 2 1
-
2024-01-08 14:20
Jest taki jeden (3)
Co był w Wermahcie, teraz go nazywaja niemieckim agentem. Nadałby się ale ma inna fuche
- 5 4
-
2024-01-08 14:50
masz na myśli ojca Kaczyńskiego? Chyba nie żyje i chyba był na wschodzie (2)
- 6 8
-
2024-01-08 23:53
"Ojciec Kaczyńskiego" był w AK w Polsce centralnej, a nie na "wschodzie" (1)
- 1 1
-
2024-01-11 13:52
AK? chyba Aushwitz kommando
- 0 0
-
2024-01-08 14:49
a potem latać z parasolem za misiewiczami, prawda?
- 4 4
-
2024-01-08 20:01
Te żołnierzÿki tylko są mocni w gębie
Gelnert gwiazdor za dychę
- 2 1
-
2024-01-08 13:51
Wiecej dramatyzmu byloby, gdyby nakrecono nie "Zatoke szpiegow tylko "Zatoke swin"
- 13 4
-
2024-01-08 14:06
(1)
Nudna masakra i ten sztywny amant od Cieleckiej.
- 18 0
-
2024-01-08 21:02
Sztywny? Znaczy dobry?
Jesica.
- 2 0
-
2024-01-08 14:09
Serial zostanie zawieszony.
W złym świetle pokazuje on osobę o nazwisku Neumann a więc podobne jak prawa ręka capo di tuti capi czyli Sławomir Neumann.
- 14 7
-
2024-01-08 14:10
ajajaj
To ujęcie spaceru po gdanskiej ulicy na dziurawym asfalcie .... Jest tyle wybrukowanych ulic w Gdansku, to wzieli te najbardzije podziurawiona wspolczesnym asfaltem XD
- 15 0
-
2024-01-08 14:13
moje miasto (1)
Uważam, że fajnie się zapowiada, trochę fikcji historycznej i wpadek scenografii, komu to przeszkadza ?
Jestem od urodzenia gdańszczanką, kocham moje miasto i okolice, każdy kadr miło utwierdza w przekonaniu w jakim cudownym miejscu mieszkam.
Zapraszam na " wspaniałe " płatne platformy filmowe, na mega odgrzewane kotlety i super produkcje.
Mieszkamy w wolnym kraju, mamy możliwość wyboru.- 11 4
-
2024-01-09 09:17
A ja gdynianką i będę oglądać co fajnego wymyślili chociaż boli swastyka w Gotenhafen bo wiem co to znaczyło
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.