• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jego filmy zdominowały ostatnią dekadę

Tomasz Zacharczuk
9 listopada 2023, godz. 14:00 
Opinie (19)

Druga dekada XXI wieku w polskim kinie należała do Patryka Vegi, którego filmy skutecznie konkurowały pod względem frekwencji z widowiskami Marvela. Największe hity dużego ekranu oglądaliśmy głównie w multipleksach, których w Trójmieście otwierano coraz więcej, choć nie obyło się też bez głośnych pożegnań - choćby z gdyńskim Multikinem czy gdańską "Krewetką". Pod koniec dekady musieliśmy rozstać się ze wszystkimi kinami, bo pandemiczne obostrzenia na kilka miesięcy uziemiły nas w domach. W cyklu Filmowe Dekady Trójmiasta przypominamy, co, gdzie i jak oglądaliśmy w latach 2011-2020.



Początek nowego tysiąclecia, o którym pisaliśmy przed miesiącem, na nowo ukształtował kinową mapę Trójmiasta. Z przestrzeni Gdańska, Gdyni i Sopotu znikały ostatnie obiekty, które lata świetności przeżywały jeszcze w PRL-u. Ich miejsce zajmowały nowoczesne multipleksy wyposażone w kinowe bary i oferujące zupełnie nową jakość filmowej rozrywki. Widzowie zyskali nie tylko większy niż dotychczas komfort, ale także coraz bardziej zróżnicowany repertuar. Amerykańskie widowiska, polskie komedie romantyczne, produkcje historyczne i ekranizacje dzieł rodzimej literatury napędziły ponownie modę na chodzenie do kina.

Wielkie otwarcia...



Na początku drugiej dekady tego wieku mieszkańcy Gdańska filmy oglądali głównie we wrzeszczańskim Multikinie, w usytuowanym w Śródmieściu Cinema City oraz na Przymorzu w Helios Alfa Centrum. Sopocianie do dyspozycji mieli zlokalizowane przy Monciaku Multikino, z oferty tej samej sieci korzystali także gdynianie. W październiku 2013 r. pierwszy trójmiejski multipleks (działający początkowo pod nazwą Silver Screen) doczekał się jednak konkurencji. W nowo otwartym Centrum Riviera uruchomiono pierwszego gdyńskiego Heliosa z sześcioma salami na ponad 1,2 tys. osób.



Na tym ekspansja nowoczesnych kin w Trójmieście wcale się nie zakończyła. Jesienią 2016 r. - w odstępie zaledwie kilkunastu dni - zaczęły funkcjonować dwa nowe multipleksy w Gdańsku. W Galerii Morena uruchomiono Cinema3D (dzisiejsze Cinema1) z pierwszym w tej części Europy trzyczęściowym ekranem Barco Escape. Siedem kinowych sal pojawiło się także w Galerii Metropolia we Wrzeszczu, gdzie otwarto drugie w Gdańsku kino sieci Helios.

Nie był to jednak ostatni nad Motławą obiekt należący do Grupy Agora. W maju 2018 r. ruszyło oficjalnie Forum Gdańsk, w którym zlokalizowano trzeciego w Gdańsku, a czwartego w Trójmieście Heliosa. Było to jedno z pierwszych kin w Polsce oferujących sale Dream, w których filmy można oglądać na rozkładanych i regulowanych fotelach.

...i głośne zamknięcia multipleksów



Okres, w którym działało w Trójmieście aż osiem multipleksów nie trwał zbyt długo. Już trzy miesiące po uruchomieniu kina w Forum Gdańsk swoją działalność zakończyło Cinema City Krewetka w centrum miasta. Powodem decyzji był brak porozumienia pomiędzy operatorem kina a właścicielem budynku przy Karmelickiej 1. Cinema City zapewniało, że do Gdańska wróci już rok później, lecz do dziś tych planów nie udało się zrealizować.

Rok 2018 przyniósł zamknięcie jeszcze jednego dużego kina. Jesienią, tuż po 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych, zlikwidowano gdyńskie Multikino. Ta decyzja była z kolei podyktowana wyburzeniem Centrum Waterfront (dawnego Gemini). Tym samym do historii przeszedł najstarszy trójmiejski multipleks. Pomimo że od zamknięcia Multikina minęło już ponad pięć lat, wciąż nie wiadomo, czy jedna z największych kinowych sieci wróci jeszcze do Gdyni.

Rozkwit kin studyjnych w cieniu upadku Neptuna



Likwidacja kina przy ul. Jerzego Waszyngtona była szczególnie uciążliwa dla organizatorów FPFF w Gdyni. Wszak Multikino było jedną z głównych festiwalowych aren. Uczestnikami filmowej imprezy "zaopiekował" się Helios w Centrum Riviera, aczkolwiek wszystkich widzów nie udałoby się pomieścić bez uruchomionego w 2015 r. Gdyńskiego Centrum Filmowego. Do dziś jest to największe w regionie kino studyjne, które w trzech salach pomieścić może ponad 300 osób. To także główne "centrum dowodzenia" Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych oraz siedziba Gdyńskiej Szkoły Filmowej - jedynej takiej placówki w północnej Polsce, która pierwszych studentów przyjęła jesienią 2010 r.

Podczas gdy gdynianie mogli cieszyć się nowym studyjnym kinem, gdańszczanie wciąż opłakiwali zamknięcie jednego z najsłynniejszych obiektów w Trójmieście. 31 maja oficjalnie dobiegła końca ponad 60-letnia historia kina Neptun (dawnego Leningradu) w sercu Głównego Miasta. Tego dnia wyświetlono tutaj ostatni film, którym symbolicznie został obraz Janusza Morgensterna "Do widzenia, do jutra". Rozbiórka kina rozpoczęła się niespełna rok później, a miejsce Neptuna zajął nowoczesny hotel.


Rozbrat z kinem przy Długiej nie trwał jednak, notabene, zbyt długo. Jesienią 2018 r. w piwnicach dawnego Neptuna, nad którymi zlokalizowane były niegdyś kasy słynnego kina, działalność rozpoczęło kino Kameralne Cafe. Obiekt łączący niewielką salę na niespełna 50 miejsc oraz kawiarnię do dziś cieszy się sporym zainteresowaniem miłośników niszowych i artystycznych filmów.

Ubiegła dekada sprzyjała zresztą rozwojowi kin studyjnych. Do Kina Żak w Gdańsku i Klubu Filmowego w Gdyni dołączyły nie tylko GCF i Kameralne Cafe. Niedawno swoje 10-lecie obchodził KinoPort umiejscowiony w Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia w Nowym Porcie. Od 2013 r. wyświetlono tu ponad 1,5 tys. filmów, które w sumie obejrzało 70 tys. widzów. W 2017 r., kilka miesięcy po otwarciu Muzeum II Wojny Światowej, w tym samym gmachu z pokazami filmowymi wystartowało Kino Muzeum.

Kino Kameralne Cafe powstało w piwnicach dawnego Neptuna. Dokładnie w miejscu, nad którym funkcjonowały kasy słynnego kina. Wewnątrz Kameralnego znalazły się m.in. odrestaurowane fotele z Neptuna. Kino Kameralne Cafe powstało w piwnicach dawnego Neptuna. Dokładnie w miejscu, nad którym funkcjonowały kasy słynnego kina. Wewnątrz Kameralnego znalazły się m.in. odrestaurowane fotele z Neptuna.

W kinach dominacja Vegi i Marvela



Pomimo ciekawej i różnorodnej oferty kin studyjnych nadal największą popularnością cieszyły się multipleksy, w których wyświetlano polskie i zagraniczne przeboje. Rodzimą kinematografię zdominowała twórczość Patryka Vegi, który od 2012 do 2020 r. nakręcił aż 12 (!) filmów, spośród których tylko "Plagi Breslau" nie weszły do kinowej dystrybucji. Pozostałe produkcje kontrowersyjnego reżysera w sumie obejrzało ponad 10 mln widzów. Najlepszy frekwencyjny wynik odnotował "Pitbull. Niebezpieczne kobiety", który do kin ściągnął prawie 3 mln osób.

Dobrą passę miały "Listy do M." i ich późniejsze kontynuacje. Łącznie trzy pierwsze części świątecznej komedii obejrzało ponad 8,5 mln widzów. Największym przebojem ubiegłej dekady był jednak "Kler". Film Wojciecha Smarzowskiego z 2018 r. widziało w kinach ponad 5 mln Polaków. Do tego wyniku nie dobiła żadna z nowych odsłon "Gwiezdnych wojen" czy produkcji Marvela, choć filmy o superbohaterach regularnie zapełniały kinowe repertuary. Od 2012 do 2020 r. widzieliśmy ich aż 18 (nie licząc tytułów ze stajni DC).

Rodzimą kinematografię zdominowała twórczość Patryka Vegi, który od 2012 do 2020 r. nakręcił aż 12 (!) filmów. Rodzimą kinematografię zdominowała twórczość Patryka Vegi, który od 2012 do 2020 r. nakręcił aż 12 (!) filmów.

Filmowe i serialowe plany w Trójmieście



W Trójmieście sporo również kręcono. Lokalne plenery w pojedynczych scenach wykorzystywali twórcy takich produkcji, jak "Jack Strong", "Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć", "Sztos 2", "Banksterzy", "Underdog", "Podatek od miłości", "Serce nie sługa" czy "Kamerdyner". W ostatnim z tych filmów jedną z głównych ról zagrała rodowita gdańszczanka Marianna Zydek, a dzieło Filipa Bajona finansowo wsparły Pomorski Urząd Marszałkowski, gdański magistrat oraz Gdyński Fundusz Filmowy.

Solidnego wsparcia, choć tym razem głównie trójmiejskich aktorów i lokalnych statystów, wymagała również produkcja "Czarnego czwartku". Film Antoniego Krauzego o wydarzeniach Grudnia '70 wszedł na ekrany kin na początku 2011 r., choć zdjęcia realizowano już rok wcześniej - oczywiście przede wszystkim w Gdyni, ale także w pojedynczych lokalizacjach Gdańska. Był to jeden z największych planów zdjęciowych w Trójmieście.


Tutejsze plenery wykorzystali także twórcy filmu "Układ zamknięty", który opowiadał o trójce biznesmenów niesłusznie oskarżonych o pranie brudnych pieniędzy. Zdjęcia wczesną jesienią 2011 r. kręcono w Gdyni, Gdańsku i Sopocie, a film Ryszarda Bugajskiego na ekrany kin wszedł niespełna dwa lata później. Przedpremiera odbyła się w gdyńskim Multikinie.

O biznesowych przekrętach w filmie "Solid Gold" opowiadał także Jacek Bromski. Realizowana głównie w Trójmieście produkcja wzbudzała zainteresowanie nie tylko ze względu na lokalizację zdjęć, ale również fakt, że scenariusz luźno inspirowany był aferą Amber Gold. Pracujących w różnych miejscach Gdyni Martę Nieradkiewicz, Janusza Gajosa i Andrzeja Seweryna mieszkańcy mogli podglądać w akcji latem 2018 r. Film na ekrany kin wszedł 14 miesięcy później.


Trójmiasto w drugiej dekadzie XXI wieku było także tłem romantycznych komedii. Utrzymany w świątecznym klimacie film "Miłość jest wszystkim" kręcono późną jesienią 2017 r. w Gdańsku. Na początku 2020 r., ale głównie w Sopocie, pracowała już ekipa komedii "To musi być miłość", której gwiazdami byli m.in. Tomasz Karolak i Małgorzata Kożuchowska. Niemal całkowicie w Trójmieście nakręcono także inną komedię, ale utrzymaną już w bardziej imprezowym klimacie, czyli "Raz jeszcze raz". Ten film w Gdańsku i Sopocie powstawał w 2018 r.

Rok później, przede wszystkim w Gdyni, Iwona Siekierzyńska wraz z aktorami lokalnego Teatru Biura Rzeczy Osobistych kręciła komedię "Amatorzy", której gwiazdami były osoby z niepełnosprawnościami. U ich boku zagrali m.in. Anna Dymna, Roma Gąsiorowska czy Krzysztof Kowalewski.

Gwiazdy serialu "Rodzinka.pl". Ekipa telewizyjnej produkcji pracowała w Gdyni latem 2013 r. Gwiazdy serialu "Rodzinka.pl". Ekipa telewizyjnej produkcji pracowała w Gdyni latem 2013 r.
W poprzedniej dekadzie Trójmiasto dość często gościło także serialowe ekipy. W Gdańsku nagrywano pojedyncze odcinki "Prawa Agaty", "Motywu" czy "Diagnozy". W Gdyni pracowali twórcy "Linii życia" i serialu "Aż po sufit", z gościnnymi występami nad morze przyjechali też autorzy i gwiazdy "Rodzinki.pl". W różnych częściach Trójmiasta realizowano nawet międzynarodowe projekty - takie jak niemiecki serial "Sloborn".

Trójmiejskie festiwale rosły w siłę



Oprócz ekip telewizyjnych i filmowych do Trójmiasta coraz tłumniej zaczęli przyjeżdżać także miłośnicy różnego rodzaju kina. Głównie za sprawą festiwali, w których w drugiej dekadzie tego wieku można było przebierać.

Na coraz większą markę pracowali organizatorzy All About Freedom FestivalEuropejskim Centrum Solidarności. Gdynia z kolei stała się jedną z głównych aren Millennium Docs Against Gravity. Dokumentalne produkcje regularnie pokazywano też w Gdańsku na Gdańsk DocFilm Festival. Nad Motławą - dzięki AfryKamerze - można było zapoznać nawet z tak egzotycznymi produkcjami, jak kino Czarnego Lądu.

W 2017 r. - po 19 latach obecności w Katowicach - do Gdańska przeniósł się Festiwal Filmów Kultowych. Jego uczestnicy mogli oglądać filmy nie tylko w postoczniowych halach, ale także na parkingu gdańskiego stadionu czy na terenie złomowiska.

Pomysł spodobał się mieszkańcom Trójmiasta na tyle, że rok później po raz pierwszy z głębin Bałtyku wynurzyła się filmowa Ośmiornica, czyli Octopus Film Festival. W B90 Krystyna Czubówna czytała dialogi kultowego "The Room", w centrum handlowym widzowie oglądali "Świt żywych trupów", a w Plenum słynnego "Obcego". Dziś Octopus jest jedną z najbardziej oryginalnych i renomowanych imprez filmowych w skali całego kraju.

Charakterystyczne dla Ośmiornicy pokazy plenerowe nie były jednak w Trójmieście nowością. Z każdym rokiem rosła bowiem popularność wakacyjnych seansów na sopockim molo, coraz większą frekwencją mogli też pochwalić się organizatorzy Kina Letniego w Orłowie. W 2016 r. ofertę plenerowych projekcji powiększył Gdański Teatr Szekspirowski, który widzów zaprosił na swój dach. Od tego czasu seanse filmowe z widokiem na dachy kamienic są stałym elementem wakacyjnego repertuaru nad Motławą.

Pandemia zamknęła kina, skorzystały platformy streamingowe



Pokazy filmowe na świeżym powietrzu pod koniec ubiegłej dekady stały się dość nieoczekiwanie jedyną dla mieszkańców Trójmiasta okazją do obcowania z kinem. W marcu 2020 r. z powodu pandemii koronawirusa zamknięto w Polsce wszystkie obiekty kulturalne. Sale kinowe - zarówno w studyjnych obiektach, jak i w multipleksach - świeciły pustkami do czerwca. Wtedy dość ostrożnie jeszcze zaczęto przyjmować widzów, którzy musieli jednocześnie dostosować się do pandemicznych obostrzeń. Seanse w maseczkach czy przyłbicach, przy ograniczonej liczbie dostępnych miejsc na sali, stały się smutną rzeczywistością.

Tak wyglądały seanse w czasie pandemii



Automaty do dezynfekcji rąk stały się obowiązkowym wyposażeniem trójmiejskich multipleksów w 2020 r. Automaty do dezynfekcji rąk stały się obowiązkowym wyposażeniem trójmiejskich multipleksów w 2020 r.
Właściciele kin szukali różnych sposobów, by przetrwać w niesprzyjających okolicznościach. Niektóre trójmiejskie obiekty - jak Kino Kameralne Cafe, Kino Żak czy Klub Filmowy - oferowały widzom seanse online. "Kino na żądanie", czyli opcję prywatnych seansów w niewielkiej salce proponowało mieszkańcom Trójmiasta studio filmowe Panika w Gdyni. Alternatywą dla zamkniętych multipleksów stały się również pokazy plenerowe, a prawdziwy boom przeżywało w czasach pandemii kino samochodowe - przy Operze Leśnej w Sopocie, na placu Zebrań Ludowych w Gdańsku czy na parkingu Ergo Areny.

Z wakacyjnego rozprężenia w 2020 r. zdążyli jeszcze skorzystać organizatorzy Octopus Film Festivalu, na początku września odbył się też Millennium Docs Against Gravity w Gdyni. Pozostałe festiwale już tyle szczęścia nie miały. Pierwsza edycja gdańskiej Cinematiki, a więc imprezy łączącej film i muzykę, trzeba było całkowicie zorganizować w internecie. Po raz pierwszy w historii do sieci przeniósł się także Festiwal Polskich Filmów Fabularnych, który w 2020 r. nietypowo odbył się w grudniu.

W takim świątecznym anturażu w 2020 r. odbył się 45. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych. Konkursowe filmy w wersji online mogli oglądać tylko przedstawiciele mediów i branży filmowej. W takim świątecznym anturażu w 2020 r. odbył się 45. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych. Konkursowe filmy w wersji online mogli oglądać tylko przedstawiciele mediów i branży filmowej.
Złagodzony nieco lockdown pozwolił kinom i organizatorom filmowych imprez na nieco więcej swobody w 2021 r., ale tak naprawdę dopiero rok później sytuacja wróciła do normy, choć o kinowej frekwencji sprzed pandemii można było pomarzyć. Miesiące spędzone w domach sprzyjały rozwojowi platform streamingowych, które na popularności nie straciły nawet w momencie, gdy na duże ekrany wróciły największe filmowe hity.

Opinie (19) 3 zablokowane

Wszystkie opinie

  • Opowieści z krypty.

    • 4 0

  • Opinia wyróżniona

    (4)

    Moim zdaniem kino w Pl skończyło się pod koniec lat 90, może na początku 00. Potem już wychodzą głównie komedie romantyczne z karolakiem lub Vega-polo.

    • 36 7

    • Generalnie polskie kino skończyło się na pierwszych Psach. W tej chwili to jedynie Smarzowski trzyma poziom.

      • 5 8

    • Mam wrażenie, że postrzegasz polskie kino przez pryzmat tego co oferują multipleksy. (1)

      To tak jakby kuchnię amerykańską oceniać patrząc na menu mcdonalds.

      • 7 0

      • I tak i nie - dostępność innego materiału jest... słaba?

        I kurcze równie smutne jest to, że polskie kino nie potrafi wyprodukować kasowego filmu, który nie obraża inteligencji widza...

        • 5 0

    • Typowe poalczkowe narzekanie wbrew faktom. Ile świentych filmó wychdozi co roku? Ile nagró dostają? Ile nominacji do Oskara? To ciekawe, żę kino miało sięskończyć w latach 90tych bo to w latach 90tych powstawało pełno słabych filmów. OD lat 00 i powstania PISFu polskie kino się odrodziło.

      • 1 2

  • Opinia wyróżniona

    Prawda jest taka, że... (1)

    ... takiego chłamu jaki stworzył Pan Vega, nie da się oglądać. Typowe antytalencie z kasą do przemiału. Niestety większość filmów, to klasa C lub niżej. Dziwię się, że takie aktorki jak A. Dygant i kilkoro innych aktorów, dały się namówić na to. Ale pewnie było: "Płaci, to gram". Później takie sebixy i blachary to oglądają i pobudzają swoją wyobraźnię o "polskiej mafii"...

    • 40 5

    • ale hello Dygant to co zagrała znaczącego poza obsługą TVN? Przecież to jest właśnie "płaci to gram"

      • 3 0

  • Jego film Polityka miał obalić rząd i nie udało się

    Dopiero arcydzieło pani Holland zmieniło władze w tym smutnym kraju.

    • 6 19

  • (1)

    Początek lat ''00- jeju, jak można chodzić do Neptuna lub starych zapyziałych kin, które nie sa sieciowkami z angielskobrzmiaca nazwa, do tego nie mieszczą się w modnej galerii...

    Ten sam człowiek w latach '20- jeju chodzenie do kina jest takie niemodne, stawiam na Netflix oglądany na laptopiku i telewizorze 40 cali xD, to takie ambitne produkcje. Burzmy galerie i multiplexy żeby można było stawiać tam mrówkowce z apartamentami 25 m2.

    Lata 2040? Ktoś coś?:)

    • 5 4

    • na Netfliksa, nie "na Netflix"

      • 2 0

  • Jeden film tego wybitnego reżysera z powodzeniem równoważy przeczytanie 20 pozycji literatury klasycznej. (1)

    Rozrywka i uczta dla umysłu.

    • 12 1

    • Zrobiłeś mi dzień:) Ktoś kiedyś wyłuszczył punkty charakterystyczne kina Vegi oraz nurtu(najniższego sortu) kina komercyjnego który ten wybitny rycerz zaprezentował:
      -przeklenstwa,
      -naduzywanie ujęć nagranych z drona,
      -przeklenstwa,
      -przeklinajace dziunię z ustami pompowanymi po promocji w tureckim garażu,
      -przerysowane portrety gangsterów w stylu imidżu'celebrytow " z tiktoka,
      -wszyscy uczestniczą w orgiach tonących w górach kokainy, nawet jeśli to coroczne posiedzenie sympatyków kolei wąskotorowej,
      -przekleństwa.

      Vega prekursor sprowadził poziom kina na łopatki, przetarł pewne szlaki. Dlatego pojawił się ktoś kto pomógł sprowadzić je na poziom poniżej mułu. Mówię o głośnych ekranizacjach "książki" pewnego lodowego stworka:) Zostawię wam wypunktowanie cech każdego takiego filmu, zaczynając od pierwszego:
      -polka z Pizdziszewa- Wybudowanie, marcujaca się z włoskimi chadami:),
      -dalej już wy...

      • 7 1

  • Przecież

    to są produkty filmopodobne...

    • 15 1

  • Opinia wyróżniona

    Prawda jest taka, że za 10-20 lat nikt kompletnie nie będzie o nim pamiętał.

    Bo filmy bazują na bieżących tematach, a nie na dobrej historii.

    • 14 0

  • Ten policjant Majami z Gdańska kilka filmów i książek z nim zrobił. Niektóre filmy ma dość niezłe. Jednak większość to słabe.

    • 0 3

  • zacznijmy od tego ze jedyne kino na przymorzu helios, niemiec chce zlikwidowac i postawic tam betonowe klocki by sprzedawac

    nazywane apartamentami. Jaki kraj takie filmy Pokemony chetnie ogladaja chłam dla bezmozgowców to jest ich poziom umysłowy

    • 3 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wiosna w ogrodzie (1 opinia)

(1 opinia)
6 zł
targi, kiermasz

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (48 opinii)

(48 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Klub będący miejscem spotkań sopockiej bohemy w latach 50. XX w. to: